Dziesięcioletni Rajmund (takie imię otrzymał na chrzcie w Zduńskiej Woli) miał w kościele w Pabianicach wizję Maryi, która wyjaśniła mu, jakie będzie jego powołanie. „Prosiłem Matkę Bożą, żeby mi powiedziała, co ze mną będzie... − wspominał później w swym pamiętniku. − Wtedy Matka Boża pokazała mi się trzymając dwie korony: jedną białą, a drugą czerwoną. Spytała, czy chcę jedną z tych koron; biała miała oznaczać, że wytrwam w czystości, a czerwona, że będę męczennikiem. Odpowiedziałem, że chcę dwie”.
Został franciszkaninem. Pracował w Japonii i w polskim Niepokalanowie, który za jego kadencji stał się największym klasztorem na świecie. Ostatnie miesiące bardzo aktywnego życia (zajmował się m.in. wydawnictwem i ewangelizacją przez radio) św. Maksymilian spędził w najgorszym więzieniu Gestapo w Warszawie i w obozie zagłady Auschwitz. Mając 47 lat dobrowolnie ofiarował swoje życie za współwięźnia – Franciszka Gajowniczka. Zmarł 14 sierpnia 1941 roku w bunkrze głodowym Auschwitz. Wielki orędownik Niepokalanej zginął w wigilię święta Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Jan Paweł II 10 października 1982 roku zaliczył ojca Maksymiliana do grona świętych męczenników Kościoła katolickiego.