Była córką ubogiego pirenejskiego młynarza, a pytana, dlaczego to właśnie jej objawia się Królowa Nieba, odpowiadała: „Maryja wybrała mnie, bo jestem najbiedniejsza”.
Życie czternastolatki zmieniło się przy grocie Massabielle nad rzeką Gave. „Ta grota była moim Niebem” – opowiadała o miejscu, w którym po raz pierwszy spotkała Maryję. Wydarzyło się to w czwartek 11 lutego 1858 roku. Odtąd widziała ją 18 razy. Opisywała Ją jako „cudowną, młodą kobietę ubraną na biało, rozkładającą ręce w geście powitania”. Gość z nieba wezwał dziewczynę do odmawiania Różańca i czynów pokutnych w intencji nawrócenia grzeszników.
Często z niej szydzono. „Ale i za otrzymany policzek, za drwiny, za obelgi, za tych, co mnie mieli za pomyloną, za tych, co mnie posądzali o oszustwo, za tych co mnie posądzali o robienie interesu… dziękuję Ci, Matko” – modliła się Francuzka.
Choć nieustannie podupadała na zdrowiu (chorowała na astmę i obustronne zapalenie płuc) służyła jako pielęgniarka i zakrystianka. Ostatnie słowa 35-letniej Bernadetty brzmiały: „Widziałam Ją... Jakże była piękna! Spieszno mi, by Ją znowu zobaczyć”.