nasze media MGN 11/2024

Szukana fraza:

  • wyszukuj w:

  •  
  • uporządkuj wyniki:

  •  

Wyszukujesz w serwisie www.malygosc.pl

wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »

wyszukiwanie proste > WYSZUKIWANIE | 2161 | WYNIKÓW
Iza Paszkowska

Mały Gość DODANE 09.05.2015

Brak radości

uczestniczę w szkole animatora Ruchu Światło – Życie, ale zastanawiałam się, czy nie zrezygnować , bo ciężko mi to pogodzić nauką. Napisałam o tym animatorce prowadzącej szkolenie. Ona odpisała, że na pewno to wszystko pogodzę i wymieniła rzeczy, które ona robi. Wspomniała też , że jej zamiarem jest, abym w tym roku pojechała jako animatorka na oazę dla dzieci. Oznaczałoby to dla mnie miesiąc poza domem, bo zaraz potem mam kolejny wyjazd na 2 tyg. Nie umiem zajmować się dziećmi i w ogóle sobie tego nie wyobrażam. Chciałam sobie trochę odpocząć i zacząć uczyć się do olimpiady. Ale oczywiście Bóg wszystko może itd. Wyglądałoby też na to , że nie potrafię poświecić czasu dla Niego, a na naukę potrafię. Dziś szukałam odpowiedzi w Piśmie Świętym i natrafiłam na fragment o tym, jak Jezus mówi Piotrowi, żeby pasł Jego baranki. Nie wiem kompletnie, co mam robić. Jest jeszcze jedna sprawa: nie potrafię znaleźć w życiu radości. Wszystkie dni są do siebie podobne, nie mam czasu, by poczytać ciekawą książkę albo obejrzeć filmu. Nie zależy mi też na kontaktach z osobami z mojej klasy, usprawiedliwiam się zmęczeniem. Napisałabym, że jestem uzależniona od nauki, ale nie wiem , czy to możliwe. Chodzę do szkoły językowej , gram na instrumencie, chodzę na spotkania oazowe. Mieszkam na wsi, więc muszę dojeżdżać. Wiem, że to nie jest dużo, ale to wypełnia cały czas. Uczę się dużo i ciągle, nie potrafię tego nie robić. Przygotowuje się do jednego konkursu, a nauczycielka innego przedmiotu mówi ,że to nie jest ważne i powinnam uczyć się do przyszłorocznej olimpiady. Nie mam prawie żadnej satysfakcji z tego , co robię. Licealistka  
Iza Paszkowska

WIARA.PL DODANE 30.01.2015

Jesteśmy takie same

Cenię moje dwie koleżanki, ale ostatnio dotarło do mnie, że mamy te same cechy, których tak nie lubimy u naszych rówieśniczek! Zawsze czułyśmy niechęć do nastolatek, które zwracają uwagę na modę, kosmetyki, drogie gadżety, które wszystkich obgadują, które uważają się za lepsze. Tymczasem i my takie jesteśmy! Kupujemy ubrania znanych marek, drogie buty, ale gdy widzimy takie same (tylko np. w innej kolorystyce) noszone przez inne dziewczyny (których nie lubimy) mówimy, że są brzydkie. Obgadujemy inne dziewczyny ze szkoły. Często przeklinamy. Zwracamy uwagę na gadżety innych osób. Ja nigdy nie chciałam taka być! Chciałam być oryginalna, inna. Z jednej strony to chyba najlepsze przyjaciółki jakie spotkałam, a z drugiej uważam, że nasze zachowanie jest godne pożałowania. Jest jeszcze jeden problem. Kiedyś na przerwach normalnie rozmawiałyśmy, a teraz kiedy jedna z nich dostała nowy telefon, nasze rozmowy (a właściwie ich) kończą się na pytaniu ,,Który masz level?" Ja tylko się przypatruję i nie wiem co mam zrobić, co powiedzieć, by było jak dawniej. One już nawet ładowarki do szkoły noszą, bo boją się, że im się komórka rozładuje. Ogólnie jestem przerażona co się wokół mnie dzieje. Na przerwach, na lekcjach, w domu wszędzie widzę telefony, tablety. Oczywiście ja też używam, ale głównie by obejrzeć serial (bo telewizor jest ciągle zajęty przez tatę, który w dodatku w tym samym czasie robi coś na laptopie), poczytać jakieś opowiadania, posłuchać muzyki czy popisać ze znajomymi 14-latka