Duszę się w mojej rodzinie. Mama od śmierci babci czyli od dwóch lat nie potrafi się pozbierać. Zrobiła się chorobliwie religijna, nie da się wytrzymać. Do tego ma urlop, a tata też wcześniej wraca. Kiedyś mocno pił, mój żal został. Mamy zupełnie różne poglądy. Nienawidzę biedy, która u mnie w domu panuje. Chciałabym iść do domu dziecka albo umrzeć. 14-latka
Bardzo przykre są dwa ostatnie zdania, dowodzą mocnego egoizmu. Ale mam nadzieję, że pisałaś je w emocjach i nie zastanowiłaś się do końca nad ich znaczeniem. Może tylko chciałaś w ten sposób wyrazić swoje niezadowolenie. Można narzekać, tak jak to zrobiłaś. A teraz spróbuj o swojej sytuacji pomyśleć zupełnie inaczej, na przykład jakby ją oceniła dziewczyna z domu dziecka. Oto Ty masz pełną rodzinę, wierzącą, masz co jeść, gdzie mieszkać, możesz się uczyć. Nie wszyscy Twoi rówieśnicy mają tak dużo. Rodziców nie kocha się za coś. Kocha się po prostu. Wierzę, że za kilka lat sytuacja się poprawi, ale tylko dlatego, że zakończy się męczący czas dojrzewania. A teraz się męczysz, głównie ze sobą, ze swoimi żądaniami, marzeniami.
Nie potrafię Cię teraz przekonać, byś dostrzegła zalety u mamy, taty, brata. Przecież je mają. Przemyśl to. Inne sprawa- analizuj sytuację rodzinną i trochę planuj, jak Ty ułożysz swoje życie. W czym chcesz być inna, a co ewentualnie naśladować, bo przecież jest coś dobrego w Twojej rodzinie.
Jesteś coraz starsza i po maturze możesz wyjechać na studia. Wtedy trzeba troszczyć się o wszystko- kupno chleba, pranie, prasowanie itd. No i często nie tylko nauka, ale trzeba też zarobić pieniądze, by jakoś żyć. Wniosek- snuj plany i marzenia na temat swojej przyszłości. Idź do biblioteki i pożycz powieść Musierowicz "Tygrys i Róża"- bohaterka ma serdecznie dosyć swojej mamy, siostry, przyrodniego braciszka i wyrusza na poszukiwanie siostry nieznanego ojca. Świetnie ukazane relacje córki i mamy. A jeśli ta powieść Ci się spodoba, to może przeczytasz też następne. Bo w nich ukazani są niedoskonali rodzice i inne niż Twoje podejście dzieci do takich dorosłych. Do psychologa zawsze warto pójść, wygadać się, wysłuchać rad. Na ogół dzieci z domów dziecka bardzo dobrze mówią o swoich rodzicach. Mało tego, one nawet kłamią Mówią, że rodzice często ich odwiedzają. A gdy się zapytasz o konkretną datę, to okazuje się, że nie widzieli się od kilku lat. Niektóre zostały odebrane rodzicom z powodu alkoholizmu, przemocy, a jednak często tęsknią za rodzicami, nie krytykują ich, czekają, aż będą mogły do nich wrócić. Zdarza się, że uciekają do swoich rodziców, którzy wcale ich nie chcą. Więc nie pisz takich bzdur, że wolałabyś być w domu dziecka.
Natomiast to jasne, że denerwują Cię poglądy, przekonania, zwyczaje rodziców. To znak, że dorastasz i że przed Tobą ostatnie trudne lata w domu, gdy coraz więcej spraw będzie Cię denerwować, ale do matury musisz wytrzymać. A potem do pracy albo na studia. Innego wyjścia nie ma. Zaczął się konflikt pokoleń. On jest potrzebny, byś chciała się za kilka lat wyprowadzić z domu. Gdy skończysz 16 lat, będziesz mogła pracować w czasie wakacji, w weekendy, zobaczysz, jaka jest wartość pieniądza i może nie tak krytycznie ocenisz wówczas sytuację finansową swojej rodziny.
Zadaj pytanie: