Chodzę do zespołu szkół, więc mam liceum na miejscu, jednak nie jestem pewna, czy chciałabym kontynuować naukę w tej samej szkole. Nie żałuję pójścia do tej szkoły. Ostatnio zauważyłam, że zaczynam się tam męczyć, dusić w pewien sposób. Czuję, że muszę odważyć się na taki krok, jakim jest zmiana szkoły. Niedawno zarzekałam się, że zostaję w liceum na miejscu. Moi rodzice nie biorą w ogóle pod uwagę zmiany szkoły. Obiecałam przyjaciółce, że pójdziemy razem do klasy w liceum, lecz teraz czuję, że ich wszystkich w pewien sposób okłamałam. Nikomu nie pisnęłam słowa o tym, że gdzieś z tyłu głowy krąży mi myśl o zmianie. Chciałabym choć raz w życiu odważyć się i zrobić to, co chcę. To taka ważna decyzja. 15-latka
W najbliższym czasie mamy zadeklarować, czy bierzemy kogoś na półmetek ze szkoły, spoza niej lub czy idziemy sami. Zastanawiam się, kogo zaprosić. Początkowo myślałem, że półmetek sobie daruję i pójdę sam, bo nie mam dziewczyny. Jednak prawie wszyscy koledzy z klasy idą z dziewczynami. Chętnie zaprosiłbym jakąś koleżankę z mojego liceum, z którą znałem się od podstawówki, ale przez ostatnie kilka miesięcy zaniedbałem z nimi relację. Super by było iść z jakąś koleżanką (tak po koleżeń-sku) zatańczyć z nią poloneza i się wspólnie bawić. Czy lepiej "na szybko" poznać jakąś koleżankę ze szkoły i ją zaprosić, czy jednak spróbować spytać "stare" koleżanki. W dodatku zbliża się wesele kuzyn-ki, więc czy dobrze byłoby iść z tą samą osobą co na półmetek, czy też w ogóle nie wiązać tego ze sobą? 17-latek
Zaczęłam naukę w liceum i trochę się męczę. Jest mnóstwo zadań, ciągle kartkówki, bardzo wysokie wymagania nauczycieli. Jestem przyzwyczajona do solidnej pracy, ale teraz ledwo nadążam. Zawsze miałam najwyższą średnią, ale nie wiem, czy w tej szkole to utrzymam. Marzę o medycynie, czuję powołanie do tego zawodu, wiem, że się nadaję, ale jak się uczyć, jak nie obniżyć swojego poziomu? Pierwszoklasistka w LO
Od zawsze byłam bardzo dobrą uczennicą, co roku świadectwa z czerwonym paskiem, zawsze przygotowana do lekcji, odrobione zadania, itd. Męczą mnie straszne ambicje. Dużo czasu poświęcam na naukę, jednak w razie jakiegoś niepowodzenia, złej oceny, bardzo źle na to reaguję- "załamuję się" i cały dzień mam już zmarnowany. Moi rodzice nie stawiają mi wymagań- w razie niepowodzeń, mówią mi, żebym się nie przejmowała. Problem leży we mnie, w mojej głowie i nie wiem, jak sobie z tym radzić. Nie potrafię się nie przejmować. Mam też ogromne kompleksy. Ciągle mi się coś w sobie nie podoba, mimo tego, że jestem podobno bardzo szczupłą. Dziewczyny w gimnazjum, zazdrosne o oceny, ciągle nazywały mnie brzydką i grubą. Teraz ludzie mnie lubią i nie narzekam na brak znajomych 15-latka
Gdy zepsuł się mój ulubiony zegarek, mama kupiła mi nowy, bardzo ładny, ale oczywiście podróbka. Rodziców nie było stać na oryginał (ale nie że nie stać na podstawowe rzeczy! Po prostu chodzi nam o drogie zachcianki). Nowy zegarek jest super. Gdy tylko w szkole wyszło na jaw, że to podróbka, pojawiły się złośliwe komentarze typu: "wieśniara, może ty jesteś podróbą?", "a chleb skąd macie?", "haha, czyli wyszło że jesteś biedna". Smutno mi, że klasa nie rozumie, że nie tylko oni mają kasę i żyją na luksusie... Gdy zdejmowałam zegarek na WF, wszyscy go oglądali i robili zdjęcia. Wzięłam zegarek i poszłam do toalety na całą przerwę. Dlaczego oni są tacy?!?!?! Ludzie, dlaczego?!?!?! 6-klasistka
W szkole dobrze się uczę, ale od piątej klasy nie mam przyjaciółki, koleżanki, z którymi się przyjaźniłam, odwróciły się ode mnie. Zwykle na przerwie siedzę sama. Czasami sobie z kimś pogadam, na lekcjach siedzę sama. Co mam zrobić? Szóstoklasistka
Jestem najmłodsza w klasie, tak się złożyło, że od najstarszych to o prawie dwa lata. Ciągle słyszę uwagi na ten temat. Dokuczają, że niby czegoś nie wiem, nie rozumiem itd. Chciałam być przewodniczącą klasy, ale chłopcy się zmówili i ich kandydat wygrał. Szóstoklasistka
Dziewczyny mówią np. „Dopóki nie dasz zadania, nie będziemy Cię znać.” Wychowawczyni bardzo lubi te dziewczyny (bo są cool, modne, obeznane i się podlizują!), więc na nic skarga. Jest mi przykro, bo jestem jedynie do zadań i do pomocy. Cichą, szarą myszką nie jestem, ale nie wiem, jak się przeciwstawić. Pomocy, ja chcę najpierw po dobroci! Szóstoklasistka
Nasza bardzo ceniona polonistka jest pewna siebie, czasem żartobliwa, ale zarazem niezwykle ironiczna, często patrzy na nas z góry - na klasówkach śmieje się, jak gdyby dając nam do zrozumienia, że nic ciekawego i mądrego nie napiszemy. Zauważyłam też, że do niektórych odnosi się źle. Bywa wówczas arogancka. Ceni ludzi, którzy są pewni siebie, lubią dyskutować. Boję się cokolwiek mówić na lekcjach, zgłaszać się, każda odpowiedź wiąże się ze stresem. Ja nigdy nie byłam z tych, którzy się wymądrzają na lekcjach, wolę prace pisemne, nie lubię się odzywać, bardzo wstydzę się opinii ludzi w klasie i pani przede wszystkim. Bardzo mnie to dręczy… Licealistka
W klasie jest dziwny wobec mnie chłopak. Swobodnie rozmawia z koleżankami, a mnie omija szerokim łukiem. Kilka dziewczyn z nim chodziło, ale nie było to trwałe. Jeśli już się do mnie odezwie, to zazwyczaj jest to przekleństwo lub jakaś chamska odzywka. Wtedy ja również odzywam się niespecjalnie miło, ale nie aż tak jak on. Jeśli jesteśmy przypadkowo sami, zachowuje się w miarę normalnie i można z nim spokojnie pogadać. Kiedyś musiałam obok niego usiąść i powitał mnie pięknie, a potem szybko dodał, że nie wie, dlaczego tak powiedział. Czy z jego za-chowania można coś wywnioskować? Jak ja się powinnam zachowywać wobec niego? Gimnazjalistka, kl. III