Zaczęłam pracę w oazie Dzieci Bożych. Bardzo się staram, ale chciałabym, by to były świetne spotkania, bym ja nie była spięta. Animatorka- licealistka
Mam problem z kontaktami z nowymi osobami. Ale pracuję nad tym. Ciągle kogoś poznaję, jak to w Oazie. Moje marzenie to przestać się męczyć z samą sobą, bo czasami czuję się jak w klatce. Ale jestem pełna nadziei. Licealistka
Wszyscy cieszą się nadchodzącymi wakacjami, a ja jakoś nie potrafię. Mnie to przygnębia. Nie mam żadnych planów. Wrócę po zakończeniu roku do domu, usiądę na łóżku i nie będę miała żadnego celu w życiu przez dwa miesiące. Nie będę się widziała z klasą, z ludźmi. Bardzo lubię swoje liceum. Gdy wychodzę z domu, jestem wśród ludzi, rozmawiamy, śmiejemy się, czuję się dobrze. Co ja będę robić w domu? Pewnie każdy ze znajomych rozjedzie się, telefony zamilkną.
Co zrobić, żeby zbudować prawidłową samoocenę? Bo moja jest kiepska, a wiem, że żeby się otworzyć na ludzi, muszę sama w siebie jakoś uwierzyć, poprawić swoją samoocenę. Brak mi pomysłu. Licealistka
Ostatnio zainspirowałem się popularnym fragmentem 2Tm2.3 czyli "Bierz udział w trudach i przeciwnościach jako dobry żołnierz Chrystusa Jezusa" I to mi się tak spodobało! Uświadomiłem sobie, że ja też chcę być takim "żołnierzem" Chrystusa, głosić Dobrą Nowinę w wielu miejscach. Wiem,że w moim wieku jest to trochę dziecinne, ale proszę, żeby Pani się wypowiedziała na ten temat i poleciła, co mam robić. 14-latek
Ostatnio ciągle czuję złość. Albo denerwuje mnie to , że drzwi się za szybki zamknęły, albo, że nie mam nic do jedzenia. Jednym słowem wszystko. Idę do szkoły, a tam to już szkoda słów - pełno fałszywych ludzi, z którymi trzeba jakoś żyć. Nie mówiąc już o idiotycznych zachowaniach kolegów, którym się wydaje, że są tacy zabawni. Są też fajne chwile, ale ich jest zdecydowanie za mało. Noszę w sobie to wszystko i nie mogę tego wyrzucić. Nastolatek
Kiedy jestem w grupie ludzi na jakimś spotkaniu, najchętniej bym uciekła. Gdy jestem z koleżanką, to jest zupełnie inaczej, śmieję się, jestem na tyle wyluzowana, na ile znam daną osobę. Nie umiem zawierać nowych znajomości. Boje się, co kto o mnie pomyśli. Gdy wracam z jakiegoś spotkania, po prostu mam doła. Z testu mi wyszło, że jestem introwertyczką, nie wiem, jak to zmienić. Staram się nie oceniać siebie, nie myśleć o tym, co pomyślą inni mówić sobie, że jestem spoko, ale to nic nie daje 17-latka
Prowadzę grupę dziecięcą w naszej oazie. Lubię to, ale chciałabym, aby dziecci bardziej mnie lubiły. Jestem osobą raczej skrytą, mam problem z nawiązywaniem kontaktów. Licealistka
Wybieram się na ŚDM jako jedna z nielicznych w klasie. Mamy też w planie krótki wyjazd w góry z siostrą- studentką i jej grupą. Koleżanki robią wielkie oczy i pytają, czy chce mi się wspinać na szczyty, spać z złych na pewno warunkach. Tak się cieszyłam na ten wyjazd, a teraz nie wiem, czy to ma sens. 15-latka
Zaczęłam biegać, mam wrażenie, że pomału nabieram pewności siebie. Niestety, zauważyłam, że dobra postawa trwa "do czasu". Staram się, planuję, zdrowo odżywiam, ćwiczę, modlę się i zawsze następuje trach. Albo dołek, albo porównywanie siebie do ogarniętych życiowo. Gdzie tam moje wyjście w góry w porównaniu do ich podróży. Czy praca nad sobą ma sens, jeśli mam wrażenie że zawsze wracam do punktu wyjścia - "dołka upodlenia" z płaczem, słodyczami, niewychodzeniem z domu i marnowaniem czasu przy komputerze? Licealistka