Co zrobić, żeby zbudować prawidłową samoocenę? Bo moja jest kiepska, a wiem, że żeby się otworzyć na ludzi, muszę sama w siebie jakoś uwierzyć, poprawić swoją samoocenę. Brak mi pomysłu. Licealistka
Dobra samoocena powinna też wynikać z postawy człowieka wierzącego. Przecież to nie jest żadna metafora, gdy w Biblii czytamy, że Bóg nas znał i kochał jeszcze zanim zostaliśmy utkani w łonie matki. Jeśli się nad tym zastanowimy, to nie można po prostu mieć niskiej samooceny. Tyle ludzi na świecie nie ma takiej świadomości , a my mamy. Niestety, nie zawsze o tym pamiętamy. Wypisz wszystkie swoje zalety. Możesz osobno wypisać to, co lubisz w swoim wyglądzie, osobno to, co w sobie cenisz, w charakterze, usposobieniu. Niska samoocena miewa swoje źródło w zbyt surowym wychowaniu w dzieciństwie albo w mało czułych rodzicach, szczególnie w ojcu. Ale znowu jako osoby wierzące nie musimy się tym przejmować, bo mamy najczulszego Ojca w Niebie. Bóg, który pozwala się nazywać tatusiem, który karmi nasze dusze, nie gniewa się nigdy na nas- cudownie. Niska samoocena wiąże się często ze zbyt wysokimi wymaganiami wobec siebie, z nadmierną ambicją. Pomyśl, jak z tym u Ciebie. Czy nie żądasz od siebie za dużo? Czy nie chciałabyś być idealna? Czy się zbyt często krytycznie nie porównujesz z innymi? Uważaj na niesamowicie teraz popularne pojęcie otwarcia na innych. Nie wszyscy są od razu ufni, na luzie i chętni do kontaktów. Podałam Ci już ćwiczenie, byś o wszystkich osobach myślała dobrze. Ale jak się nie uda czasami, to trudno. Pamiętaj, że można mieć w sobie czasami złość czy żal. Radzę rozbudzać w sobie ciekawość ludzi. Zacznij nawet od rodziny. Czy dobrze ją znasz, znasz rodzinne historie? Bywają pouczające, fascynujące. A potem skieruj pełną ciekawości życzliwość na innych, obcych. Każdy człowiek to obecność Boga, każdy jest umiłowanym Dzieckiem Boga. Spróbuj tak patrzeć, tak myśleć o sobie i o innych.
Zadaj pytanie: