Od zawsze byłam pesymistką. Wiele osób mi to mówiło, ale ostatnio czułam się coraz gorzej. Nie dogadywałam się z rodzicami, mój przyjaciel którego kocham, powiedział mi, że kocha się w mojej najlepszej przyjaciółce. Niedawno też musiałam zakończyć moją wieloletnią przyjaźń. Zaczęłam szukać w internecie czy to normalne i natrafiłam na testy sprawdzające czy ma się depresję. Wypełniłam go i wyszło mi że mam ciężką depresję. Powiedziałam o tym przyjaciółce, a ona mi poradziła, żebym poszła na profesjonalne badania u psychologa. Tylko, że sama iść nie mogę, a rodzicom nie ufam i nie chcę im o tym mówić. Bardzo proszę o pomoc! Zagubiona jedenastolatka
Miałam dwoje przyjaciół, byłam tym zachwycona, pomagałam im często w lekcjach, pożyczałam notatki, zadania. Ale już po wakacjach zauważyłam, że coś się psuje. Coraz głupsze rozmowy, pełne szyderstwa. Najważniejsze stały się gadżety, stroje. Zaczęli wyśmiewać wiarę, a mi powiedzieli, że jestem nudna ze swoimi zasadami i nigdy nie zdobędę popularności w klasie. Jeszcze mnie tolerowali, ale chyba ze względu na moje zeszyty. Niechcący usłyszałam, jak mnie wyśmiewają w bardzo obrzydliwy sposób. Był to dla mnie szok, że potrafią być tak podli. Przyjaciółka przesiadła się do innej dziewczyny. Jest mi ciężko, zastanawiam się, czy może faktycznie jestem nudna z moim chodzeniem do kościoła, poważnym podejściu do wiary, że młodość powinna być szalona, a nie skupiona na obowiązkach. Czasami mam ochotę zamknąć się i płakać, to znowu chcę iść na różne spotkania, poznawać nowe osoby. Gimnazjalistka, kl. III
Gram na instrumentach, tresuję psa, czasami piszę powieść, gram na komputerze (zauważyłam, że niewiele brakuje mi do uzależnienia) i chodzę do stajni, gdzie zajmuję się końmi. Chciałabym także się nauczyć na nich jeździć, ale moi rodzice się na to nie zgadzają. W szkole uczę się bardzo dobrze, ale idzie mi (powoli) coraz gorzej. Rodzice chcą mi zabronić spotkań ze zwierzętami (uważają, że cały czas o nich myślę - tak samo jak o grach i dlatego opuszczam się w nauce), a ja bardzo je kocham i wolę ograniczyć dostęp do komputera. Co do ćwiczeń na instrumentach, także się opuszczam, a moi rodzice nie mają dużo pieniędzy i coraz częściej mówią, że mało ćwiczę i wypiszą mnie ze szkoły muzycznej. Muzyka jest moją drugą miłością obok książek i zwierząt. Pomijam problemy z moimi rówieśnikami z klasy, bo takie też mam. Co mam zrobić? Proszę o dobrą radę. Gimnazjalistka, 14 lat
Co mam robić, żeby być prawdziwą, być sobą-szczególnie w szkole. Problem jest w tym, że ja sama chyba nie do końca wiem, kim jestem, jaka chcę być. Z jednej strony czasem jestem nieśmiała, a z drugiej odważna. Chcę być towarzyska, ale łatwiej mi się otworzyć w gronie dobrych znajomych, przyjaciół. Nie lubię jak ktoś mi mówi, że jestem spokojna, poukładana, porządna, uczciwa, czysta, bo w ustach rówieśników i kolegów to brzmi tak prawie kpiąco. Nie chcę na siłą udawać. Staram się być miła, koleżeńska, no i później staję się taką klasową "ratowniczką" od wszystkiego. Nie do końca mi to pasuje. Jak być radosną, ale nie taką "zawsze do usług"? Ostatnio usłyszałam z ust jednego kolegi, że jestem od niego mądrzejsza. Może chodziło mu o to jak się uczę, ale na pewno mówił to poważnie i szczerze, nie wiedziałam jak zareagować na takie stwierdzenie. To było nawet miłe. Tylko, że wtedy sobie uświadomiłam, że może koledzy się mnie boją? Że jestem dla nich "za mądra", mam swoje zasady(typu nie ściągam i nie daję ściągać na sprawdzianie). Mama zwróciła mi kiedyś uwagę, że mogę być dla moich rówieśników taki "ukłuciem" w sumienie. Czasem zdarzy mi się powiedzieć coś niemiłego, uszczypliwego, jakiś taki hmmm..."hejt" no i wtedy się zaczyna-...ja cię nie poznaję itp. Nawet "zyskałam" sobie opinię, że mam ostry język. Zdaję sobie z tego sprawę i nad tym pracuję. Ale czy właśnie takie wady mam "ukrywać" przed klasą? Czuję się momentami uwikłana, skrępowana, nie wiem czy się odezwać. Boję się o swoją pozycję, bezpieczeństwo? Nie wiem. Wiem, że chcę być sobą. Czy może mi Pani jakoś pomóc Gimnazjalistka klasa III
Wyróżniam się na tle rówieśników i raczej mnie to męczy. Nie mam żadnych problemów z nauką, bez wysiłku wygrywam konkursy, mam najlepsze oceny. Do tego wyróżniam się wzrostem. Ale z czego się cieszyć, jeśli ciągle mam starcia na treningach, wracam zdołowany, trener się mnie czepia, nie dogaduję się z kolegami. Czasami trenujemy z dziewczynami, ale to też do niczego. Pracuję nad swoim charakterem, chodzę na spotkania oazowe, ale ciągle mi coś nie wychodzi, wybucham, kłócę się, nie panuję nad sobą. Szukam sensu, męczę się.. 14-latek
Mam ostatnio poczucie strasznego marnowania czasu. Wracam ze szkoły, godziny mijają, sam nie wiem jak i kiedy. Potem szybko zadania i tak mijają dni. Rodzice pokrzykują, upominają, ale to mi nie pomaga. Jak się lepiej zorganizować? Szóstoklasista
Gimnazjum już za mną. Pewnego dnia uświadomiłam sobie, że chłopak, który podobał mi się ponad 2 lata, to fajny kumpel... ale nie chłopak. Uczucie minęło. Na wakacjach byłam pierwszy raz na obozie ze wspólnotą i teraz to jest moja główna ekipa towarzyska. Z niecierpliwością czekam na dzień spotkania. W liceum się uczę, tam towarzystwo jest takie sobie, więc robię swoje i idę. Pan Bóg ma dla nas niesamowite plany. Momentami jednak tęsknię uczuciem i proszę Boga, żeby kiedyś postawił na mojej drodze kogoś, kogo mogłabym kochać z wzajemnością. Miniony rok był cudowny. Momentami wydaje mi się, że myślę zbyt pozytywnie, bo ludzie wokół mnie marudzą. Nieźle się rozpisałam. Co Pani o tym wszystkim myśli? Licealistka
Wyróżniam się na tle rówieśników i raczej mnie to męczy. Nie mam żadnych problemów z nauką, bez wysiłku wygrywam konkursy, mam najlepsze oceny. Do tego wyróżniam się wzrostem. Ale z czego się cieszyć, jeśli ciągle mam starcia na treningach, wracam zdołowany, trener się mnie czepia, nie dogaduję się z kolegami. Czasami trenujemy z dziewczynami, ale to też do niczego. Pracuję nad swoim charakterem, chodzę na spotkania oazowe, ale ciągle mi coś nie wychodzi, wybucham, kłócę się, nie panuję nad sobą. Szukam sensu, męczę się.. 14-latek
Mam ostatnio poczucie strasznego marnowania czasu. Wracam ze szkoły, godziny mijają, sam nie wiem jak i kiedy. Potem szybko zadania i tak mijają dni. Rodzice pokrzykują, upominają, ale to mi nie pomaga. Jak się lepiej zorganizować? Szóstoklasista
Ostatnio mam wrażenie, że marnuję sobie życie. Z powodu braku wzajemności ze strony kolegi, opanowało mnie wielkie lenistwo. Wiem, że nie mam szans u tego chłopaka, bo moja przyjaciółka jest prześliczna, myśli nawet o karierze modelki, ma warunki, do tego jest mądra. Z tego wszystkiego siedzę często bezmyślnie przed monitorem, przerzucam bez sensu strony, nie robię nic mądrego. Ciężko mi… Szóstoklasistka