Wyróżniam się na tle rówieśników i raczej mnie to męczy. Nie mam żadnych problemów z nauką, bez wysiłku wygrywam konkursy, mam najlepsze oceny. Do tego wyróżniam się wzrostem. Ale z czego się cieszyć, jeśli ciągle mam starcia na treningach, wracam zdołowany, trener się mnie czepia, nie dogaduję się z kolegami. Czasami trenujemy z dziewczynami, ale to też do niczego. Pracuję nad swoim charakterem, chodzę na spotkania oazowe, ale ciągle mi coś nie wychodzi, wybucham, kłócę się, nie panuję nad sobą. Szukam sensu, męczę się.. 14-latek
Naprawdę nie jest tak źle, jak Ci się wydaje. Jesteś kapitalnym chłopakiem. Tylko, skoro nauka przychodzi Ci tak łatwo, to wydaje Ci się, że wszystkie inne dziedziny życia też tak powinny. A tak nie jest. Życie ma wielki sens, ale odkryjesz to już niedługo, mało tego, Ty już to wiesz i przeczuwasz. Czytałeś o św. Ojcu Pio, jaki był wybuchowy? Nie on jeden. Św. Franciszek podobno rzucił się kiedyś w krzaki róż, bo był taki na siebie zły, że nad sobą nie panuje. Zresztą, obaj to wybuchowi Włosi.
To nie jest tak, że chrześcijanin to jakaś miękka masa, która dostosowuje się do wzoru. Szukaj, pytaj, czytaj. Są tak fantastyczne portale katolickie. Trzeba robić ten słynny "raban", o który tak prosił papież Franciszek młodzież. Nie krytykuj siebie, tylko myśl, co możesz zrobić pozytywnego. Może inny sport, może coś nowego, innego? Pamiętam kilku licealistów, którzy z braku klubów sportowych sami zaczęli trenować kolarstwo. Dla własnej przyjemności, z potrzeby ruchu i wyładowania energii. Wyznaczali treningi, trasy, liczyli kilometry, czas. Rower pozwala wyrzucić z siebie złe emocje. Bo jeśli po treningu jesteś zły, a nie wyluzowany, to coś tu nie gra. A może za dużo ambicji? Nie martw się tym, że odstajesz od innych. Jesteś jaki jesteś- jedyny i niepowtarzalny. Poeta modlił się tak: „uczyń mnie, Panie, dobrym człowiekiem, bo tylko wtedy jestem, gdy jestem dobry.”
Zadaj pytanie: