Iwona Szymura

dodane 18.04.2013 16:07

18 kwietnia

W poniedziałek mam bierzmowanie. Czekają mnie jeszcze dwie próby. Jedna ze świadkiem, którym jest moja kuzynka Kasia, a druga bez. Szczerze mówiąc, strasznie się cieszę. Zostanę umocniona Duchem Świętym i jeszcze odważniej będę głosiła swoją wiarę.

A na egzamin jeszcze nic nie powtórzyłam :/ Cały czas uczę się na jutrzejszy test z matmy. Z drugiej strony to wszystko zależy od szczęścia. Mogłabym kuć przez cały tydzień, a później okazałoby się, że i tak nic nie umiem.

Życzcie mi powodzenia, bo naprawdę bardzo się boję!

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..
  • wiktoria555
    19.04.2013 13:43
    wiktoria555
    bardzo lubię czytać blog iwony to fajnie że możemy poczytać o życiu dziewczyny takiej jak my a co do ostatniego wpisu to jak zawsze super
    doceń 1
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Iwona Szymura

dodane 18.04.2013 16:07

18 kwietnia

W poniedziałek mam bierzmowanie. Czekają mnie jeszcze dwie próby. Jedna ze świadkiem, którym jest moja kuzynka Kasia, a druga bez. Szczerze mówiąc, strasznie się cieszę. Zostanę umocniona Duchem Świętym i jeszcze odważniej będę głosiła swoją wiarę.

A na egzamin jeszcze nic nie powtórzyłam :/ Cały czas uczę się na jutrzejszy test z matmy. Z drugiej strony to wszystko zależy od szczęścia. Mogłabym kuć przez cały tydzień, a później okazałoby się, że i tak nic nie umiem.

Życzcie mi powodzenia, bo naprawdę bardzo się boję!

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

W Małym Gościu

Mały Gość 5/2025:

Byłam niedawno na pogrzebie listonosza. Znałam go od dziecka. Pamiętam, jak przychodził do naszego domu… Tak, dobrze czytacie, przychodził, nie przyjeżdżał na rowerze albo innym pojazdem, przychodził z wielką, pękatą torbą pełną listów, zawiadomień i wezwań do różnych urzędów.