Podeszła z tyłu. Czuła się ostatnia, najmniej znacząca w tym ogromnym tłumie. Zaryzykowała. Nie pytała innych o zdanie. Tak zależało jej na dotknięciu Jezusa, że przebiła się przez szpaler ludzi.
Nieważne, z której strony podejdziesz do Boga. „Moc wyjdzie z Niego” i wrócisz uzdrowiony.