Rozmowa z Władysławem Bartoszewskim
Ciało leżało pozbawione głowy. Nie miało też prawej ręki – hetman stracił ją razem z szablą, którą trzymał do samego końca. Mógł się uratować, honor jednak cenił bardziej niż życie.
Choć nieludzko zmęczony, Papież jak zwykle poszedł do kaplicy i długo się jeszcze modlił. Gdy wreszcie wyszedł, jedna z zakonnic powiedziała zatroskana: „Martwimy się o waszą świątobliwość”. – Ja też się o nią martwię – uśmiechnął się Papież.
Mama ma bardzo dużo obowiązków, ale z własnego wyboru. Nie nauczyła mnie gotować, prać, piec, nawet nie che mojej pomocy. Mówi, ze jest męczennicą. Jednocześnie nie szanuje moich chwil modlitwy, nie mam pokoju, chcę pomóc.... Córka
Pragnę zbliżyć się do Chrystusa, ale zapominam o wieczornej i porannej modlitwie, które przecież są tak ważne. Czasem boję się powierzyć Chrystusowi siebie, gdyż Księga Hioba jest dla mnie przerażająca. Do tego film "Egzoryzmy" zrobił swoje... Wymagająca od siebie
Z wraca na siebie uwagę ten obraz, prawda? Sytuacja wygląda tak, jakby ten oberwaniec szedł przez pole i natrafił na rozpadającą się kapliczkę z Chrystusem Frasobliwym.