Mama ma bardzo dużo obowiązków, ale z własnego wyboru. Nie nauczyła mnie gotować, prać, piec, nawet nie che mojej pomocy. Mówi, ze jest męczennicą. Jednocześnie nie szanuje moich chwil modlitwy, nie mam pokoju, chcę pomóc.... Córka
To wada bardzo wielu matek, że są przepracowane, ale nie potrafią prosić o pomoc. Nie mają sił Was uczyć, uważają, że same zrobią lepiej i szybciej. Moje rady:
1. Nie pytaj, tylko sama bierz się do roboty.
2. Weź się za naukę gotowania. Najpierw proś mamę, ale jeśli będzie marudzić, to szukaj kogoś innego w rodzinie, kto Ci pomoże. Bo mama ma swoje sposoby, ma swój system, nie chce jej się uczyć. A jednak walcz o to, byś mogła gotować i piec. Może przygotujcie z mamą prosty
jadłospis na 3 dni i niech da Ci szansę! Jeśli mama nie pozwoli jeszcze wziąć się za obiady, to może chociaż zacznij od kolacji, jakoś ładnie podanej, ozdobionej zielonym. Poproś, że chcesz coś upiec na niedzielę, załóż swój zeszyt i zbieraj ciekawe przepisy od mamy, babci, ciotek, sąsiadek.
Wiele matek jest tak zmęczonych, że nie potrafią już przyjąć pomocy. Jeśli da radę, to pogadaj z mamą właśnie o tym. A może znajdziecie jakis wspólny temat? Może mama jest w czymś dobra, czego by mogła Ciebie nauczyć?
Rób wakacyjne niespodzianki. Np porządne sprzątanie łazienki albo kuchni. Porządek w jakiś szufladach, których mama nie lubi. Prasowania nie trzeba się uczyć.
Może przygotuj coś do picia i powiedz mamie, że musicie się naradzić, bo chcesz się uczyć prowadzenia domu i chcesz mamie ulżyć. Albo powiedz, że jeśli w domu są dwie kobiety, to nie może być jedna przemęczona i chcesz pomóc, ale mama musi Tobą pokierować.
Sprawa modlitwy. Hm, możesz się wykłócać, ale możesz to przyjąć jak ofiarę. Np wybierz sobie swój własny sposób wyłączenia się. Znam osoby modlące się podczas drogi do pracy, do domu, do szkoły- bo wtedy mogą się lepiej skupić niż w domu. Może rano i wieczorem wyślij panu Bogu krótkiego
SMS-a, że Go kochasz i tęsknisz za rozmową. A potem np teraz w czasie wakacji módl się później albo może kościół lub kapliczka jest otwarta, może spacer wśród zieleni.
Poruszony przez Ciebe problem z mamą jest dosyć poważny i trudny. Może mama przygasła od nawału obowiązków, zapomniała o radości życia. Ważne, abyś Ty nie przyjęła takiego podejścia do życia, byś nie nauczyła się być smutna i ponura. A Ty już widzisz troche rzeczywistość w ciemnych kolorach. Może mogłabyś pójść na jakąś pielgrzymkę z Twoją parafią lub sąsiednią? Być trochę wśród wesołej młodzieży? Będzie Ci coraz bardziej brakowało własnego kąta, spokoju, miłej atmosfery w domu. Próbuj sie z mamą zaprzyjaźnić, znaleźć coś, co Was połączy. A gdy będzie Ci ciężko z powodu tych braków, ofiaruj to w intencji Twojej mamy i jakoś szukaj wyjścia.
Wybitny poeta ksiądz Jan Twardowski napisał: Nie płacz, że los Ciebie kopnął, kiedy Bóg drzwi zamyka, to otwiera okno". Gdzieś musi być otwarte okno, przez które promyki radości wpadną do domu.
Więcej listów: