ŁÓŻKO W DOMU RODZINNYM, W KTÓRYM ZMARŁ FRANCISZEK
Niedługo po objawieniach Franek i Hiacynta zachorowali na grypę. Potem dołączyło się jeszcze zapalenie płuc. Gdy
Franek czuł się trochę lepiej, przychodził do Cova, klękał pod dębem i odmawiał Różaniec. Pamiętał, co powiedziała Maryja: „Franek pójdzie do nieba, ale musi odmówić jeszcze wiele Różańców”. – Czujesz się lepiej? – zapytała kiedyś Łucja widząc go wesołego. – Nie, gorzej, ale niedługo pójdę do nieba i będę tam pocieszał Jezusa i Matkę Bożą smutnych z powodu grzeszników.