nasze media Mały Gość 12/2024
dodane 31.07.2006 08:42

4 sierpnia - Święty Jan Maria Vianney, prezbiter

Jeżeli spał, to niewiele godzin na gołej pryczy, jeśli je, to niewiele, zadowalając się garnkiem gotowanych ziemniaków, które musiały mu starczyć na kilka dni. Biczował się do omdlenia, a czynił to przede wszystkim dlatego, że był proboszczem, a zatem do niego należała modlitwa o przebaczenie grzechów dla swoich dzieci. Spowiadał wiele, a więc musiał podjąć wielką pokutę za grzeszników, którzy na nią zasługiwali.
"Mój Boże, udziel łaski nawrócenia mojej parafii. Jestem gotów cierpieć wszystko, co tylko zechcesz, przez całe moje życie? byleby się nawrócili."
Z drugiej strony, gdyby nie opanowywał w ten sposób swojego ciała i swojej wrażliwości, jak mógłby wytrzymać w tym powołaniu, które go uwięziło na więcej niż dwadzieścia lat w konfesjonale, nieprzerwanie przez piętnaście do szesnastu godzin dziennie, bez możliwości wyczerpania kolejki penitentów, którzy schodzili się z całej Francji, prosząc usilnie o spowiedź?
Każdy szczegół z życia świętych, aby nie wydawał się dwuznaczny, powinien być oglądany przy jednoczesnej świadomości całego obrazu, jaki nakreślił w nich Bóg.
Z drugiej strony, proboszcz z Ars żył stałą troską, aby być dla swoich wiernych dobrym pasterzem.
Przede wszystkim uczyć ich.
Poprzednik w jednej ze swoich relacji pozostawił zapis, że ludzie w owej okolicy byli tak niedouczeni, tak pozbawieni wiedzy religijnej, że większość dzieci "nie różniła się od zwierząt tylko otrzymanym Chrztem". To samo tyczyło się dorosłych mężczyzn, dalekich od Kościoła albo rzadko i od niechcenia chodzących do Kościoła.
Spotykał ich wszędzie, znał każdego, przyciągał ich poprzez kazania, które trwały nawet godzinę. Czasami się mylił, niekiedy wzruszał albo przerywał, a wskazując na tabernakulum, tonem który rozbrajał, mówił: "On tam jest ".
Zwracał się do nich na ty, używając ich języka, ich porównań.
Trzeba powiedzieć, że nie był inteligentem. Kazania ujawniały żywość języka oraz podstawy budzące podziw.
Oto jak mówił do swoich wiernych o ich budzących obrzydzenie modlitwach, opisując typową rodzinę:
"W domu w najmniejszym stopniu nie myśli się o pomodleniu się przed jedzeniem, ani o dziękczynieniu po posiłku, ani nawet o Anioł Pański. Uważam, że mówicie je z powodu starego przyzwyczajenia, a przy tym czujecie się źle. Kobiety wypowiadają słowa modlitwy w czasie krzątaniny i wołania podniesionym głosem na dzieci i domowników, mężczyźni w tym czasie obracają w rękach beret albo kapelusz, jakby chcieli przekonać się, czy nie ma w nim dziury.
Myślą o Panu jakby mieli pewność, że On naprawdę nie istnieje i jest czymś śmiesznym."
Innym razem o miłości Boga:
"Nasz Pan jest na ziemi jak matka, która swoje dziecko nosi na rękach. Dziecko to jest niegrzeczne, kopie ją, gryzie, drapie, lecz matka nie daje ku temu żadnego powodu. Wie jednak, że gdy je uwolni, dziecko upadnie, ponieważ samo chodzić nie może.
Oto jaki jest nasz Pan. Znosi wszystkie nasze złe zachowania, znosi całą naszą arogancję, przebacza nam wszystkie głupstwa, ma dla nas miłosierdzie wbrew nam samym".
I jeszcze na temat pychy:
"Oto taki, co jest pełen niepokoju, który czyni wokół siebie zgiełk, który chce dominować nad wszystkimi, który chce powiedzieć słońcu 'przestań świecić, mnie pozostaw oświetlanie świata!?' Pewnego dnia ów pyszny człowiek zostanie zrównany z pyłkiem popiołu i poniesiony przez rzekę w dal? aż do morza."

  • Kalendarium:.


  • « 3 4 5 6 7 »
    oceń artykuł Pobieranie..