Mam pewną ważną intencję. Tak mi zależy, aby Bóg jej wysłuchał. Ale podczas wieczornej modlitwy bywam rozproszona, wracam myślami do mijającego dnia, nie potrafię sie skupić. Co z tym zrobić? Co na to Pan Bóg? Niespokojna
Bardzo surowo siebie oceniasz! Chyba za surowo. Np jeśli wieczorem podczas modlitwy myśli uciekają Ci w stronę podsumowania dnia, to jest świetnie. Twoja modlitwa to może być właśnie ofiarowanie tego mijającego dnia Panu Bogu w pewnej intencji. W tej intencji, która jest dla Ciebie taka ważna.
Gdy nie masz siły, gdy myśli są rozproszone, to oddawaj to rozproszenie, tę niemoc, słabość, rozkojarzenie Bogu.
Bóg nie jest człowiekiem. To Stwórca Wszechświata, całych galaktyk, które ludzie dopiero teraz pomalutku poznają. Więc taki Mocarz rozumie tak małe i trochę śmieszne istotki jak my. I widzi mioliony razy więcej niż my. Rozumie to, czego my żadną miarą pojąć nie możemy. I ani ja Ci nie
wyjaśnię, dlaczego Twoja prośba się nie spełnia, ani nikt Ci logicznie nie wyjaśni. Bo Boża logika nie ma nic wspólnego z ludzką logiką.
Na szczeście jedno nam wolno. Wciąż prosić, prosić ufnie i marudnie jak dzieci. I jeszce jedno- skoro jesteśmy Dziećmi Bożymi to mamy też prawom zachowywać się jak dzieci.
Modlitwa to nie jest sprawa urzędowa. Że przyjmiesz odpowiednią postawę, skupisz się i wyrecytujesz wszystko jak lekcję. Tu chyba chodzi o Twoje podejście do Boga, o Twoją ufność, zawierzenie.
Pamiętaj, że ostatnią sprawą, do której Bóg przywiązuje wagę są przepisy! Tylko miłość się liczy powtarzał Jezus tyle razy. A do ludzi to chyba wciąż nie dociera, my wolimy paragrafy.
Ostanio czytałam świetny komentarz do Ewangelii- że kto kocha Jeuzsa, ten przestrzega przykazań. A kto ocha przykazania, ten jest faryzeuszem.
Dlatego nie jest ważne, czy sie modlisz rozproszona, czy nie. Ważne, że kochasz.
Więcej listów: