1 kwietnia 2084 roku
Kilka dni temu nauczycielka WOS-u oceniła moją pracę domową na dwójkę, tylko dlatego, że przepisałam informacje z podręcznika, nie zaś z Internetu! Wygląda na to, iż wypisanie najważniejszych danych, dotyczących Polski i jej Trzech Wodzów nie spełnia standardów pani Twardzicy! Chwała Bogu, że przynajmniej potrafiłam opowiedzieć o Wolterze Masonowiczu, Krystynie Wolnej-Mularczyk i Beniaminie von Seelenie. Chociaż nauczycielka nie postawiła mi za to żadnej oceny, udowodniłam jej, iż znam ten temat bardzo, bardzo dokładnie! Bądźmy szczerzy, jako jedyna w klasie wiedziałam, że ustrojem Polski jest liberalizm totalny.
Oczywiście, nie wspomniałam o tym, jak bardzo lubię Trzeciego Wodza ERP Beniamina von Seelena. Jest to bardzo młody, chyba dwudziestoośmioletni polityk o wymownych, błękitnych oczach, jasnej karnacji i włosach, które - w zależności od rodzaju światła - wydają się jasnorude albo blond. Sympatyczna, młodzieńcza twarz tego prostodusznego "dużego chłopca" pokryta jest piegami, łuki brwiowe - łagodnie zaokrąglone, natomiast spojrzenie - głębokie i irytująco naiwne. Nikt dokładnie nie wie, skąd ten infantylny obrońca życia ludzkiego wziął się w Pierwszej Trójce ERP, zwłaszcza, iż większość społeczeństwa po prostu go nie znosi. Tak, jest to zdecydowanie najmniej lubiany, wiecznie wyśmiewany i "obsmarowywany" polski polityk. W Internecie można znaleźć co najmniej dwadzieścia dobrych stron, mających na celu wydrwiwanie jego osoby. Niektórzy twierdzą nawet, że von Seelen to "komiczny element Unii Europejskiej". On jednak udaje, że po prostu tego nie zauważa. Psychologowie za to mówią, iż jest on geniuszem (IQ powyżej 190), chociaż nie daje tego po sobie poznać. Czyżbyśmy mieli do czynienia z wilczkiem w owczej skórce?...
Bardzo często zdarza się, iż "życzliwi" obywatele robią aferę z powodu jego żartów, wyjmują je z kontekstów i obracają przeciwko autorowi. Wyśmiewają nawet jego nietypowe poglądy, chociaż potrafiliby je zaakceptować, gdyby wygłosił je ktoś inny. Powszechnie uważa się, że wszystko, co robi, mówi, myśli i planuje von Seelen jest chore i oderwane od rzeczywistości (bez względu na to, czego dotyczą poszczególne wypowiedzi, decyzje). Kiedy pewnego razu polityk wyznał (heh, za długi język??), że wierzy w reinkarnację, a w poprzednim wcieleniu był ostatnim sprawiedliwym Krzyżakiem, nie dawano mu spokoju przez trzy miesiące. Chyba właśnie dlatego uważam się za cichą fankę Trzeciego Wodza Europejskiej Republiki Polski. Rozczula mnie jego słodkie osamotnienie.
P.S. To NIE JEST Prima Aprilis!!!
1 maja 2084 roku
W dniu dzisiejszym (z racji święta państwowego oraz którejś tam rocznicy wejścia Polski do UE) nie odbyły się zajęcia lekcyjne. Znalazłam więc chwilkę czasu, żeby zajrzeć na mojego tajnego bloga z wierszami i ocenić dotychczasową twórczość. Doszłam do wniosku, że udało mi się stworzyć sporo ciekawych utworów poetyckich, jednak najbardziej jestem zadowolona z "Odezwy Konserwatystki". Jest to pretensjonalny tekst, który ułożyłam pod wpływem pewnego wstrząsającego wydarzenia... Otóż pewnego dnia miałam nieszczęście zobaczyć, jak Konrad i Vanessa kochają się w czasie wolnej lekcji języka esperanto!!! Najgorsze jest to, że okazałam się jedyną osobą, która uznała to za rzecz nienormalną... Pozwolę sobie zacytować mój skromny wierszyk:
"Odezwa Konserwatystki"
Kochana, Współczesna Młodzieży,
Nie umiesz już wyczuć sprośności?
Dlaczego wciąż mówisz o seksie,
Choć nie znasz dojrzałej miłości?
Dlaczego wystawiasz swe ciało
Bez przerwy na widok publiczny?
Tak bardzo Cię cieszy niecnota
I klimat brutalny, uliczny?
Ja noszę jedynie skromniutkie
Ubrania - jak człowiek normalny.
Wiem dobrze, że bezwstyd jest błędem,
A nierząd to wybór fatalny.
Nie piję, nie palę, nie biorę -
- Ach, wiem, że się z tłumu wyróżniam!
A jednak w tak dobrym znaczeniu
Od pustej młodzieży odróżniam!
Więc powiem Ci, Ludu Młodziutki,
Któż będzie tu rządził bez przerwy:
Osoby z rozumem na karku,
Wytrwałe, porządne Konserwy!
Jutro Liberalle i ja wybieramy się do "Organelli" na pizzę "Euglena Zielona". Oprócz tego zamówimy sobie nieco zapomniany już napój, herbatę, który można dostać jedynie w lokalu pana Zwarcicy.
Ostatnio coraz częściej myślę o zbliżającym się egzaminie gimnazjalnym. Wydaje mi się, że byłabym w stanie poradzić sobie z częścią lingwistyczną i polityczno-socjologiczną, jednak mogę mieć problemy z matematyczno-przyrodniczą i techniczno-cybernetyczną. Pamiętajmy również, że za dwa tygodnie wybieram się do najbliższego, warszawskiego kościoła w celu przyjęcia sakramentu bierzmowania. Ech, ciężkie jest życie Gimnazjalistki!