Czuwajcie (…), by niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących. Mówię wszystkim: Czuwajcie. (por. Mk 13,35-37)
W tej przypowieści odnajduję siebie w postaci odźwiernego. Karmelitanka bosa ma nasłuchiwać kroków powracającego Pana, ba – przywoływać Go całym sercem: „Przyjdź, Panie Jezu!”. Jednak w nocy śpię, jak każdy śmiertelnik. Od świtu do wieczora wszystko, co robię, przeplatane jest modlitwą. Często budzę się w nocy i wtedy też pojawia się potrzeba krótkiego zwrócenia się do Boga bądź Matki Bożej. Choć żal mi tlącego się wciąż pod powiekami snu, odmawiam powoli „Ojcze nasz” lub „Zdrowaś, Maryjo…” – za tych, którzy są w potrzebie, za konających i cierpiących. Cieszę się, że w ten sposób Bóg chce mnie łączyć z braćmi i siostrami na całym świecie i daje mi możliwość choć trochę czuwać także i w nocy. Dla moich sióstr Moje siostry królewny w spranych habitach piękne są każda inna kochaniem zajęta a przecież uważna choć inaczej niż to w świecie bywa bo świat za kratami został a my na przełęczy pomiędzy w nieznośnej tęsknocie rozpięte jak dojrzałe kapary pęknięte dniem i nocą oczekujące Powrotu Króla
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.