nasze media MGN 05/2024
dodane 23.01.2007 13:53

Zamęt

Zaczynam sobie nie radzić. Nie potrafię bez przerwy być na wyżynach, brakuje sił. Zaczynam nie zauważać najważniejszej Osoby w moim życiu- Boga. A przecież tylko życie z Bogiem ma sens. Lecz tego teraz nie widzę. Zagubiona 14- latka

Wydaje mi się, że niektórzy czują powołanie do bezpośredniego i bliskiego kontaktu z Bogiem. Te osoby realizują się w zakonnach kontemplacyjnych. Czasami- jak Jan Paweł II- potrafią żyć w bliskości i kontakcie z Bogiem, a jednocześnie zajmować się ludźmi, polityką, kulturą, przyjaźnią, znajomymi. Ale On był wyjątkowy! Czyżby się coś na kształt powołania zaczęło u Ciebie pojawiać? Jeśli tak- należy się obserwować, modlić, czekać.
Napisałaś, że wzbijasz się tylko na jakiś czas i brakuje sił. Pamiętasz, jak Pan Jezus poszedł z apostołami na górę Tabor? Oni chcieli tam zostać! Być blisko Boga, bez ziemskich problemów, u stóp Jezusa i proroków. Nic z tego! Musieli wrócić do codzienności! Nikt- także w klasztorze- nie jest
cały czas w euforii i na szczycie! Życie jest bogate, urozaicone, niesie wielkie bogactwo treści! Są sprawy przyziemne i sprawy duchowe z najwyższych półek. Trzeba zajmować się wszystkim!
Piszesz, że zaczynasz nie zauważać najważniejszej Osoby. Hm, jedni potrzebują bezpośredniego kontaktu, inni idą do Boga przez służenie ludziom. Poeta napisał: "Kochać człowieka, by zdążyć do Boga". Przemyśl te słowa. Rodzice, którzy całe życie podporządkowują rodzinie. Stwarzając
warunki dzieciom, wychowując je, rezygnując z egoizmu- służą Bogu. No przecież znasz te słynne słowa Pana Jezusa "Wszystko, coście uczynili jednemu z tych najmniejszych, Mnieście uczycnili!" Nie wolno o tym zapominać!!!
Gdy mama sprząta, zmywa, gotuje- nikt jej nie podziwia. Ale czytam artykuł z klasztoru i młodzi zakonnicy chwalą się, że gotują, sprzątają, piorą na chwałę Bożą. Może warto uznać, że matki robią to samo, a nawet w większej ilości? Może zaczyna się u Ciebie pojawiać powołanie do służenia Bogu
przez służenie ludziom? To nie jest gorsze, pamiętaj!
Szukaj swojej drogi, rozglądaj się, poznawaj, myśl, męcz się, bo to łatwo nie przychodzi. Jan Paweł II też szukał swojej drogi. W aktorstwie, w klasztorze, do którego go nie przyjęto, w pisarstwie. Ten temat możemy rozwijać, nie martw się, bo im więcej męki, tym lepszy efekty.



Więcej listów:






















zadaj pytanie...






« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..