Składają kolorowy różaniec z bibuły. Musi być wielki, by dostrzegł go tłum młodzieży w żółtych chustach.
Roraty przeżywamy zgodnie z dawną tradycją o porannej porze, dokładnie o 6.30, wcześniej śpiewamy Godzinki.
Na ołtarzu stoi Najświętszy Sakrament. Przed Nim grupka chłopców myje sobie nawzajem nogi. Wielki Czwartek? Nie, zwykła sobota, zbiórka ministrantów.
Dźwięk góralskich skrzypiec kołysał ich do snu. Przygrywał tata Władysław. Dziś cała rodzina swoimi występami zachwyca publiczność na całym świecie.
Egzaminy w szkole były dla niego gorsze niż występ przed tysiącem osób. Gdy nauczyciel pytał go przy tablicy mówił: mogę zaśpiewać, zatańczyć, ale proszę mnie nie pytać.
Śliczne dziewczęta, kolorowe stroje, wianki na głowach, na rękach poduszki pięknie ozdobione. Idzie procesja.
Rozmowa z księdzem prałatem, Konradem Krajewskim, ceremoniarzem papieskim
Przed wyborem na papieża chodził w pocerowanej sutannie. Jako papież zdołał przekonać największych władców do wspólnej obrony chrześcijaństwa przed islamem.