Egzaminy w szkole były dla niego gorsze niż występ przed tysiącem osób. Gdy nauczyciel pytał go przy tablicy mówił: mogę zaśpiewać, zatańczyć, ale proszę mnie nie pytać.
Mały Gość: – Ile miałeś lat, kiedy zostałeś dyrygentem?
Jakub Milewski: Podobno już, kiedy miałem dwa lata podczas koncertu noworocznego z Wiednia, stawałem przed telewizorem i dyrygowałem orkiestrą (śmiech). Ale moja prawdziwa przygoda z muzyką zaczęła się później. Gdy dostałem od rodziców elektryczne pianino.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.