14 Lutego 2019
Bóg codziennie daje znaki. Trzeba je czytać nie tylko oczami, ale przede wszystkim sercem. Poznałam niedawno młodą, piękną hrabiankę. Nazywa się Rózia – nie od Rozalii, tylko od Róży – dzisiaj chyba rzadko daje się dzieciom takie imię... Urodziła się dość dawno temu, w XIX wieku. Świetnie grała na fortepianie. W ogóle lubiła muzykę i uwielbiała jeździć konno.
więcej »
Odwiedzili dżunglę, spotkali Indian, mieszkali niemal na ulicy. Banany jedli na ostro, na słodko i na słono. Na drugim końcu świata przekonali się, że milczenie naprawdę może być złotem.
Buty bieżnikowane, kask na głowie, foki pod nartami i… można zdobywać ośnieżone góry.
Którą wybrać drogę, by trafić do celu? O swoich przewodnikach w górach, podczas rajdu i w życiu opowiedzieli aktorka, alpinista, rajdowiec i podróżnik.
– Jeśli się czegoś bardzo chce, można to osiągnąć – opowiadał „Małemu Gościowi” 15-letni Robert. Dziś ma 34 lata. Dalej podpisuje się pod swoimi słowami.
Przykazania - to brzmi kiepsko. Coś mi każą, czegoś zakażą, jeśli nie posłucham, to mnie ukarzą. Niezupełnie.
Z okładki największego włoskiego dziennika sportowego „La Gazzetta dello Sport” biją trzy słowa: „PIATEK BANG BANG”.
Pod garaż podjechał cadillac. Z auta wysiadło dwóch policjantów oraz dwóch mężczyzn w kapeluszach i długich płaszczach. Po chwili padły strzały.
Śpiewają, tańczą, grają, bawią się, przyjaźnią. A wszystko na prawdziwie góralską nutę.
Robi wrażenie, co? Jeśli coś zasługuje na nazwę „scena monumentalna”, to właśnie ten obraz.
Odkąd pamiętam, lubiłem wpatrywać się w ich dostojny i szybki galop. Konie bardzo mi się podobają. Imponowały mi ich szyk i elegancja.