1 października, 2006 r.

publikacja 30.09.2006 20:22

Hau, Przyjaciele!
Gdy moja rodzina była w kościele, biegałem po ogrodzie, poszczekiwałem leniwie oraz uważnie obserwowałem przykościelny parking. W pewnym momencie zauważyłem dwóch mężczyzn, którzy rozglądali się dokoła nerwowo, a potem zbliżyli się do jednego z samochodów. Mój instynkt stróża ostrzegł mnie! Dostałem szału! Szczekałem na górnej granicy moich możliwości. Pani Maria zaraz ukazała się w oknie i wcale nie krzyczała, tylko powiedziała, że Pan zaraz zejdzie. Mężczyźni czmychnęli, rzucając mi bardzo złe spojrzenia. Usłyszałem coś na temat głupiego kundla i już ich nie było. Pani Maria zeszła na dół i bardzo mnie chwaliła, chociaż nie wiedziała, co się stało. A potem byłem podziwiany i chyba pierwszy raz żałowałem, że nie potrafię mówić. Chociaż, przecież oni się domyślili, że przegoniłem kogoś złego. "Tobi to jak nożyczki z dzisiejszego kazania- powiedziała Paulina.- Nożyczki do odcinania zła". Oj poczułem siłę do odcinania, na przykład, gdy się rodzeństwo znowu pokłóci! Ciach, ciach! Wasz Tobi.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..