Hau, Przyjaciele!
Wieczorami zakopuję się w mojej budce i nie wychodzę z niej aż do rana, gdy Pan woła mnie na spacer. Podobno jest jesień, a ja czuję większą potrzebę snu. Nie wiem, po co Pani tak długo tłucze się wieczorami w kuchni. Muszę do niej zaglądać, ponieważ kuszą mnie zapachy. Gdy na dworze jest ciemno - powinno się spać. Ale nie wiedziałem, że jesienią można się tak dobrze bawić! Dzisiaj chłopcy zaraz po szkole mieli zamiatać chodnik. Faktycznie, ułożył się na nim dywan z liści. Kuba marudził, Łukasz próbował dyskutować z panią Marią, że najlepiej poczekać, aż drzewa wyłysieją. Lecz sąsiadka przypomniała im polecenie ojców i już po chwili miotły poszły w ruch. Raz, dwa usypali niezły kopiec, który próbowałem rozkopać. Wiał wiatr i Kuba zaczął marudzić, gdy oto na rowerach podjechali dwaj koledzy. Teraz dopiero zaczęła się zabawa, więc przestali się spieszyć, a ja z radości wykopałem 5 dołków wzdłuż ulicy Głowackiego. Cześć. Tobi.