publikacja 20.02.2025 09:39
Pracował w policji, w Centralnym Biurze Śledczym, był wykładowcą i komentatorem w różnych telewizjach. Jest ojcem, mężem i… ministrantem od… 50 lat.
Mieszka w Częstochowie. Jako jeden z pierwszych w Polsce pan Jacek Wrona służył przy ołtarzu w mundurze. – Nigdy się tego nie wstydziłem – przyznaje. – Służyłem w Krakowie w czasie studiów, w Szczytnie, gdzie byłem wykładowcą, w Rzymie, w bazylice św. Piotra, w Niemczech, w Austrii, w Anglii… – wymienia. Służy prawie zawsze, kiedy jest w kościele.
Z żoną i synami
Pan Jacek jest mężem pani Asi, tatą sześciorga dzieci: 4 córek (Dominika, Wiktoria, Gloria Maria, Faustyna) i 2 synów (Maksymilian, Franciszek Karol). Jakiś czas temu cały świat dowiedział się o cudzie wymodlonym dla trzeciej córki. Gloria Maria żyje dzięki wstawiennictwu świętego papieża z Polski, Jana Pawła II. – Za jego przyczyną, papież nie był jeszcze błogosławionym, o zdrowie dla naszej córeczki modliła się Asia – opowiada pan Jacek. – Jeszcze przed urodzeniem, w czasie badań okazało się, że dziecko ma nierozwinięte nerki, wylewy krwi do mózgu, dziury w serduszku i inne wady. Potem jeszcze dowiedzieliśmy się, że zagrożone jest też życie jej mamy. Gloria przyszła na świat przez cesarskie cięcie i wbrew temu, co przewidywali lekarze, przeżyła. I ona, i mama – uśmiecha się pan Jacek.
Gloria Maria jest dziś dorosła i całkowicie zdrowa. – Jan Paweł II zawsze powtarzał, jak ważne są wiara i rozum – przypomina. – Trafiliśmy idealnie: na silną wiarę mojej żony i na najlepszych lekarzy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Zawsze w służbie