nasze media Mały Gość 12/2024
dodane 04.08.2006 13:39

Święta Agnieszka

Sędzia okrutny rozwścieczony tą niespodziewaną śmiałością szydził: "Dobrze, jeżeli z taką ochotą idziesz na męki srogie, jeżeli tak nisko cenisz swe życie, to przecież wysoko bardzo cenisz swe dziewictwo. Dlatego poślę cię do domu rozpusty, byś tam czystość twą utraciła i oddam cię na pastwę rozpustnikom, jeżeli nie uchylisz czoła przed ołtarzem bogini Minerwy, która także jest dziewicą." Srodze obrażona w najświętszych swych uczuciach Agnieszka odparła: "Groźba twa wstrętna nie przestrasza mnie. Jezus Chrystus zanadto dobrze troszczy się o niewinność swej oblubienicy, żeby miał pozwolić na zniszczenie tego drogiego skarbu mego; On wspiera niewinnych i nigdy nie pozwoli, by utracili szatę niewinności. Ty możesz żądać mej krwi, możesz mnie zabić, lecz nigdy nie uda ci się, zbezcześcić mego ciała, którem poświęciła Panu Jezusowi."
Symfroniusz nie wahał się rzucić plamy na wysoką swą godność, bo kazał niewinną Agnieszkę odprowadzić i rozebrać. Lecz Pan Jezus otoczył jej ciało bujnemi jej włosami aż do stóp i niebieską szatą; Anioł stanął przy jej boku, a jaskinia występku przemieniła się w świątynię świetlaną, tak iż blask jej zmusił rozpustników do ucieczki. Rozgniewany syn Symfroniusza chciał koniecznie do niej się zbliżyć, lecz Anioł uśmiercił natychmiast zuchwalca. Wiadomość o strasznym końcu syna i nadmiernej boleści ojca rozeszła się lotem błyskawicy po całem mieście, budząc wszędzie smutek i współczucie. Ogromne tłumy ludu poczęły się gromadzić a wszyscy, czując dziwny szacunek dla cudownej dziewicy, błagali Agnieszkę, by prosiła swego Boga, aby wrócił życie martwemu synowi i wybawił jego ojca od śmiertelnego smutku. Agnieszka, pomna słów Pana Jezusa: "Miłujcie nieprzyjacioły wasze, dobrze czyńcie tym, którzy was mają w nienawiści a módlcie się za tych, którzy was prześladują i potwarzają" (Mat 5, 44), uklękła by się pomodlić, dotknęła się umarłego i żywego oddała go ojcu. Symfroniusz cudem tym wzruszony, chciał wrócić Agnieszce wolność, lecz wściekli kapłani pogańscy zagrozili mu zemstą cesarza, jeżeli nie ukarze przykładnie tej czarownicy, bluźniącej przeciwko bożkom państwa. I oto tchórzliwy ojciec skazał wybawicielkę swego syna na śmierć przez ścięcie, jeżeli bożkom nie złoży ofiary.
Święty Ambroży, Doktor Kościoła i Arcybiskup Mediolański opisuje śmierć męczeńską św. Agnieszki tak pięknie, że przytoczymy tu jego słowa. Pisze on:
"Wstrętnem jest okrucieństwo, nie zważające nawet na wiek delikatny; tem większej pochwały godną jest bohaterka i siła wiary, która od tak młodziutkiej dziewicy otrzymała tak chlubne świadectwo. Jak to? czyż było już miejsce na rany i męki na ciele tej dzieciny? Patrz, młodziutka ta Święta posiadała już tak wielkie męstwo, że gotową była na wszelkie męki! Wobec katów, mających krwią zbroczone ręce, stała bez lęku i bez strachu słuchała strasznego brzęku ciężkich kajdan. Gotową była na śmierć okrutną z ręki dzikiego kata, chociaż nie wiedziała jeszcze dobrze, czym ta śmierć jest; ochotnie wyciągnęła swe ręce i szyję, by kaci nałożyć mogli na nie żelazne kajdany; lecz na tak drobne członki za wielkie były one i niestosowne. Patrz, oto nowy rodzaj męczeństwa! Dziewica ta za młodą jeszcze była na znoszenie mąk i cierpień, lecz zdolną już do odniesienia najświetniejszego zwycięstwa; Agnieszka nie była jeszcze zdatną do walki, lecz już godną korony zwycięskiej; przeciwko niej świadczyła jej młodość, a mimo to stworzyła arcydzieło czynu dobrego. Nigdy nie śpieszyła oblubienica tak ochotnie do ślubu, ciesząc się swym szczęściem i nadspodziewanie prędkim spełnieniem swych pragnień jak młodziutka Agnieszka na miejsce stracenia. Wszyscy obecni płakali, tylko w jej oczach nie było łez. Wszyscy dziwili się, że dziewica, która dopiero zaczęła kosztować pierwszych słodyczy życia, z tak lekkim sercem ich się wyrzeka, jak gdyby nimi dosyć już była się nasyciła; wszyscy dziwili się, że dziewczę małoletnie chce już być świadkiem publicznym Boskości Jezusa.

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..