nasze media Mały Gość 12/2024

Franciszek Kucharczak

dodane 07.09.2006 13:22

Głupia odwaga - Litlle Big Horn, czerwiec 1876

Koń rencista
Klęska nad Little Big Horn była wstrząsem dla Amerykanów. Społeczeństwo chciało zemsty. W tym celu wysłano znacznie więcej wojska, ale okazji do podobnej bitwy już nie było, bo Indianie się rozdzielili. Czuli zresztą, że za to jedyne znaczące zwycięstwo będą musieli słono zapłacić. Część z nich ruszyła na północ, do Kanady i ci najlepiej na tym wyszli. Inne grupy zostały zagonione do rezerwatów albo rozbite. Czas Indian w Ameryce powoli dobiegał końca.
Dobrze na bitwie wyszedł tylko należący do zabitego kapitana koń Komancz. Żołnierze ostrożnie przeprowadzili go na pokład parowca, a potem przewieźli do Fortu Abraham Lincoln. Przez rok wisiał na skórzanych pasach, bo nie mógł stać o własnych siłach. Gdy wrócił do zdrowia, otrzymał prawa, jakich nie miał żaden koń w historii. Mógł paść się, gdzie chciał i nikomu nie wolno go było siodłać, a tym bardziej na nim jeździć.
W czasie wyjątkowych uroczystości jeden z żołnierzy prowadził go za uzdę na czele defilującego pułku, a w dniu wypłaty żołdu żołnierze stawiali mu wiadro piwa.


Napisane m.in. na podstawie książki Bryana Peretta
„Ani kroku w tył”

(Mały Gość 6/2006)
« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..