W ubiegłym wieku ludzie wiele wycierpieli od zbrodniczego systemu zwanego komunizmem. A w Chinach cierpiały nawet ptaki.
Przez podlaską krainę wolno meandruje legendarna Biebrza – ojczyzna brodatych łosi, bobrów, wielkich sumów i setek tysięcy ptaków.
Na białej pustyni śniegu czarne stwory przypominają słupki kiwające się raz w prawo, raz w lewo. Choć są ptakami, żyją jak ryby. Zawsze w eleganckich frakach.
Jest piękny słoneczny dzień. Rolando bierze książki i biegnie do pobliskiego lasku. Śpiew ptaków i ciszę mąci jakiś szelest. To partyzanci. Jeden wyciąga broń i chce strzelać.
Fotograf przyrody Krzysztof Chomicz uratował bielika z błota na Wyspie Uznam nad Zalewem Szczecińskim. Ptak po wyczyszczeniu już jest na wolności.
Na Podkarpaciu kończą się sejmiki bocianie. Ptaki przygotowują się do odlotu do Afryki. Południowo-wschodnią Polskę opuszczają zazwyczaj 25-26 sierpnia.
Gdy pomiędzy drzewami pojawia się jego okazała sylwetka, las zamiera. Leśne gryzonie i drobne ptaki śpiewające muszą się mieć na baczności.
Gdy śnieg przykryje ogród czy podwórko, nie tylko sanki, łyżwy, lepienie igloo czy bałwana sprawiają wiele radości. Świetną zabawą jest też obserwowanie ptaków.
Są trenerzy drzewa i są trenerzy ptaki. Pierwsi wrastają w klub na długie lata. Zapuszczają głęboko korzenie, a ich mocny pień podtrzymuje całą drużynę.
To zdjęcie zrobiono w węgierskim Pusztaszer, 140 kilometrów od Budapesztu. Głodne pisklę dostaje smaczne śniadanie.