nasze media Mały Gość 12/2024

Franciszek Kucharczak

dodane 30.08.2006 10:43

1612 - listopad. Moskwa Polacy w Moskwie

Zabić i zjeść
Wygłodzeni Polacy z rozpaczą patrzeli na wycofujące się wojska, ale wciąż mieli nadzieję, że na pomoc przybędzie sam król. Tego też obawiali się oblegający Rosjanie, dlatego wzmogli ostrzał dzielnic zajętych przez Polaków. Ci nie pozostawali dłużni. Wkrótce jednak „piechota, co ich było 600, poczęli psy i kotki jeść” – zapisał kupiec Bałyka. Niektórzy spuszczali za mury kosztowności, licząc, że kupią za to kawałek chleba. Niektórym się udawało, ale nieraz w koszu znajdowali kamienie. Wreszcie oszalali z głodu ludzie zaczęli polować wzajemnie na siebie, „tak, że piechota i Niemcy (wojsko najemne) zaczęli ludzi rżnąć i jeść”. Strach był po zmroku wychodzić samemu, a potem już i w dzień. Niektórzy wypadali z twierdzy i porywali oblegających, żeby ich zaraz zjeść, ale były i straszniejsze rzeczy. Dowódca Budziłło zapisał: „Truszkowski, porucznik piechotny, dwu synów swych zjadł, hajduk jeden także syna zjadł, drugi matkę (...). Kto kogo zmógł, ten tego zjadł”. Jeden żołnierz próbował poddać basztę, ale zdrada się wydała, więc skazano go na śmierć. Po egzekucji został zjedzony.
1 listopada Rosjanie przypuścili szturm na Kitajgród. Mimo strasznej sytuacji, Polacy bronili się zaciekle, ale zostali wyparci z dzielnicy. Teraz zajmowali tylko Kreml. Nie było już na co liczyć.

Rozpaczliwy koniec
3 listopada dowódca polskiego garnizonu zwołał naradę. „Poddajemy twierdzę” – zdecydowali obrońcy. Trzy dni później obie strony ustaliły warunki kapitulacji. Posłowie moskiewscy przysięgli na krzyż, że żołnierze zostaną żywi i będą dobrze traktowani. 7 listopada 1612 roku otwarła się brama Kremla. Zwycięzcy weszli do środka i podzielili jeńców. Jeden pułk przypadł księciu Pożarskiemu, a drugi Kozakom. Los tych drugich był opłakany. Przez kilka dni Kozacy pastwili się nad bezbronnymi, mordując ich powoli i na różne sposoby. Pozostali też mieli przed sobą niewesołą przyszłość. Wysłani grupami poza Moskwę, zostali częściowo wymordowani, częściowo zmarli z głodu i chorób. Jeden oddział ocalał, bo odbili go pozostający na służbie polskiej Kozacy. Wyjątkowi szczęściarze przetrwali niewolę. Po siedmiu latach Polska wymieniła ich na jeńców moskiewskich.
W Moskwie wybrano nowego cara Michaiła Romanowa, a Rosja zaczęła nabierać sił. Niecałe dwa wieki później sama zagarnęła polską stolicę i znaczną część naszego kraju. Od niedawna rocznica usunięcia Polaków z Kremla jest wielkim świętem państwowym Rosji.

(Mały Gość 11/2005)
« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..