nasze media Mały Gość 12/2024

Jacek Rakowski MAfr

dodane 23.10.2006 12:05

HISTORIA BUPE

Wystarczy przespacerować się po miejscowym targu, minąć jeden z przydrożnych hoteli lub którąś z niezliczonych restauracyjek i barów w centrum większości afrykańskich miast, a nie możesz ich nie zauważyć.

Podróż w jedną stronę
Pewnego dnia w mieście usłyszałem ludzi wsiadających do autobusu. Mówili, że jadą odwiedzić kogoś w mieście, w którym mieszkałem zanim tata umarł. Długo się nie zastanawiałem, sprawdziłem ile miałem w kieszeni pieniędzy ze sprzedanej wody. W sam raz na podróż w jedną stronę. „Jeszcze dziś spotkam się z mamą” pomyślałem. Wsiadłem tak jak stałem, nikt nie zadawał żadnych pytań; płacisz – jedziesz.

Przed wieczorem dotarłem na moje osiedle. Wszyscy w sąsiedztwie mnie poznawali i pozdrawiali. Ale z jakimś dziwnym spojrzeniem w oczach. Doszedłem do domu. Ale tam już inne twarze.

Zjechała się cała rodzina. Większości z nich nigdy nie widziałem, a o pozostałych słyszałem jedynie przelotnie. „To nie są sprawy dzieci” – powiedzieli. Taka tradycja. I pojechali na cmentarz zostawiając nas w domu. A to przecież był mój tato!!! Później doświadczyliśmy gorzko jeszcze innej „tradycji”, którą rodzina mojego ojca skrzętnie wykorzystała. Powiedzieli, że wszystko jest teraz ich własnością, a mama, z tym, co miała przed ślubem, ma wracać do swojej rodziny.

Boże, jak ja ich nienawidzę!
Nasza trójka, to było trochę ponad siły i możliwości mamy. Zresztą zanim się zorientowałem, o co chodzi, moje spodnie i koszulki były już w jednej reklamówce. Ktoś, kogo miałem nazywać wujkiem, trzymając mnie za rękę, powiedział, że będę z nim teraz mieszkał. A moje zeszyty do szkoły? -Zapytałem. Teraz są wakacje, a później zobaczymy -odpowiedział.

Bardzo brakowało mi moich rodziców, rodzeństwa i przyjaciół z sąsiedztwa. Życie u wujka, to już nie było to, co u nas. Gdy skończyły się wakacje zostałem w domu, włócząc się po osiedlu. Czasami żona mojego wujka wysyłała mnie z woreczkami mrożonej wody, abym sprzedawał je ludziom na ulicy. Jak ja tęskniłem za moją rodziną! Nie znałem dzieci, z którymi się nigdy nie bawiłem... Powiedzieli, że mama wyprowadziła się jakiś czas temu, ale nie wiedzieli dokąd. Ktoś inny wspomniał coś o wiosce, z której pochodziła, ale tam dojść się nie da, za daleko.

Kilka dni pokręciłem się po osiedlu, razem z moimi dawnymi kumplami, ale tam nie było już miejsca dla mnie, wszyscy mają dość swoich problemów. Moich nie potrzebują. No i to chyba tyle z mojej opowieści.

Kto uwierzy mojej opowieści?
Później przyszedłem tutaj, do centrum. Wiele tu ludzi robiących różne zakupy. Przez jakiś czas miałem nadzieję, że tu łatwiej uda mi się uzbierać na bilet do mamy. Prosiłem przechodniów o pieniądze, ale nikt nie wierzył w to, co mówiłem. I tak już zostałem. Wygląda na to, że trochę czasu już tu jestem. To jest mój dom, to jest moje miejsce. Każdy mnie tu zna, tutaj mam przyjaciół, tutaj mam jakieś zajęcie i trochę pieniędzy każdego dnia. Co będzie jutro? Pewnie to samo, co dzisiaj. I tak dalej. Ale teraz to mniej ważne. Teraz muszę znaleźć coś do jedzenia i miejsce do spania. A może jeszcze kiedyś zdarzy się jakiś cud i ktoś uwierzy mojej opowieści.
« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..