Lubisz chodzić na targowisko,
gdzie widzisz rzeczy na sprzedaż, nie żebyś mogła sobie na wiele pozwolić, już dużo czasu upłynęło od dnia, kiedy ostatnio dostałaś nową sukienkę, a proszek do prania i palące słońce już dawno wypłukały z niej kolory i świeżość, które kiedyś w tam były.
Sięgasz, aby się podrapać po nodze i zauważasz, że znów zadomowiło się tam kilka nowych wszy podskórnych, i najwyższy czasy, aby je stamtąd wydobyć, ale ponieważ nie ma pieniędzy na doktora…, zresztą mama potrafi zrobić to całkiem nieźle nożem.
Zabawa, (…) razem z innymi dziećmi chodziłaś bawić się nieopodal tego miejsca gdzie mężczyźni wspólnie piją bimber, który niektóre z kobiet przygotowały. Tam mogłaś tańczyć do dźwięku bębnów, razem z innymi dziewczętami. Lubiłaś to, i każdy się dołączał, a starsi rozmawiali o tym, co to wczoraj było, co dzisiaj jest i jutro będzie, wciąż wyczekując tego cudu, który pozwoliłby im wyrwać się ze slumsów.
Coś nowego się wydarzyło,
o czym ostatnio słyszałaś. Podobno jakaś organizacja z Wielkiej Brytanii otworzyła jakieś małe biuro na skraju slumsu i zapisywała dzieci do szkoły bez żadnych opłat. Zapewniali też mundurki szkolne, książki, transport i nawet trochę jedzenia. Wszystko byłoby płacone przez jakąś rodzinę z daleka, nazywa się to sponsoringiem. Może, ale tylko może, była to prawda i ktoś rzeczywiście troszczy się losem dziecka takiego jak ty.
Może gdzieś jednak istnieje jakieś inne życie, może jest jakaś szansa, jakieś otwarte drzwi do nadziei. Może, ktoś rzeczywiście się interesuje.
Możesz pomóc
Prawda jest taka, że ty i ja możemy sprawić, że coś w życiu dzieci z Afryki zmieni się na lepsze. Możesz tam pojechać, tak jak ja, i pracować z nimi i dla nich, albo możesz wesprzeć materialnie, którąś z osób lub organizacji, która zrobi to w twoim imieniu. Ale jest w tym jeden haczyk. Często tylko niewielka porcja tego, co ofiarowałeś trafia do dziecka, które rzeczywiście tej pomocy potrzebuje. Należy, więc pytać o to jak wiele z ofiarowanych przez ciebie pieniędzy jest przeznaczana na realną pomoc? Jak wiele z tego jest zużyte na administrację, reklamy, pozyskiwanie ofiarodawców, itp.
oceń artykuł