Wydawać by się mogło że decyzja pójścia do zakonu to pewien rodzaj zamknięcia , braku wolności i może z pozoru tak to czasem wygląda. Dla mnie jednak od początku była to droga ku większej wolności, a tym samym ku większemu szczęściu i miłości tej bezinteresownej.
W Afryce uczyłam się być z ludźmi, towarzyszyć im w ich cierpieniu, radościach, w ich wędrówce, dzielić się z nimi moim doświadczeniem wiary, ale także przyjmować ich mądrość i ich sposób wiary. Im głębiej poznawałam ich kulturę, wchodziłam w ich życie , tym bardziej zadawalam sobie sprawę ze Bóg był tam zawsze przed misjonarzami, ze oni są z Nim w relacji, ze On jest z nimi. Poznałam takich ludzi, którzy byli misjonarzami dla innych i dla mnie również. Byli oni dla mnie przykładem życia wiara. Przez spotkanych ludzi, ich kulturę, niektóre zwyczaje, ich gościnność, piękno, coraz bardziej rozkochiwałam się w Chrystusie, a tym samym chciałam, aby coraz więcej ludzi słyszało o Nim.
Współpracując z katechetami nie wahałam się jeździć po wioskach, odwiedzać ludzi i wspólnoty, słuchać ich, być z nimi w tym czym żyją, być w imieniu Jezusa, świadczyć o Nim przez moje słowa, zaangażowanie, zainteresowanie się sprawami Kościoła i starając się kochać tak jak Jezus nas nauczył. Z roku na rok uczyłam się tez współpracy z innymi i odkrywałam tez jej piękno ? budować cos razem, a potem razem się weselić. Misja nie jest moją, ale jest Chrystusa i najpierw to On mnie zaprasza do współpracy z Nim, potem z kolei chce bym współpracowała z innymi. To jest wspólne budowanie Królestwa Bożego wśród nas.
To dało mi poczucie wolności i poczucie większej radości, bo już nie byłam sama do pracy, ale było nas więcej i każdy mógł cos ofiarować. Nikt nie czuje się dobrze, kiedy nic nie może robić, kiedy nigdzie nie jest potrzebny.
Szczególną troska naszego Zgromadzenia są kobiety i jak ja sama coraz głębiej odkrywam swą osobę, swoja wartość w oczach Boga, im głębiej rozkochuję się w Chrystusie ? jako Jego wybranka, tym bardziej zaczęłam dostrzegać sytuacje kobiet ich wartość , ich role i ich godność . Zgłębianie wartości i piękna kobiety pozwoliło mi spojrzeć na wartość i godność mężczyzny. Przecież Bóg stworzył ich oboje, stworzył ich na swój obraz i podobieństwo. Stworzył ich każdego z osobna, ale by żyli razem we wspólnocie. Bóg jest wspólnotą i pragnie byśmy i my żyli na Jego podobieństwo. ?Tam gdzie dwóch lub trzech jest w imię moje tam Ja Jestem pośród nich?, mówi Jezus. Przez wspólnotę uczymy się prawdziwie kochać, dawać siebie bezinteresownie drugiemu człowiekowi.
W Afryce od początku uderzała mnie gościnność tamtejszych ludzi, ich dar dawania nawet, jeśli im samym brakowało. Biedni dają nawet z tego, czego im samym brakowało. Podobnie jak ta wdowa... Rzeczywiście, kiedy ja ofiarowałam cos z ufnością, że Bóg wie i troszczy się o mnie, zawsze otrzymywałam potem o wiele więcej. Bóg jest bardzo hojny On zasypuje nas swoimi darami i laskami, jeśli tylko o nie poprosimy.
Warto jest z Nim wybrać się w góry, warto jest zaryzykować życie, ofiarować Mu to, co dla nas najcenniejsze, bo On nigdy nie zawodzi, On zawsze jest wierny i kochający. Przygoda z Jezusem jest niepowtarzalna.