Rok temu świat obiegła smutna i niewiarygodna wieść: założyciel ekumenicznej wspólnoty w Taizé, dobry brat Roger został zamordowany podczas modlitwy przez psychicznie niezrównoważoną kobietę.
W ten sposób po Janie Pawle II odszedł kolejny wielki świadek wiary XX wieku. Człowiek, ktorego cicha i pokorna działalność przyczyniała się nie tylko do zasypywania podziałów wśród chrześcijan, ale i między bogatymi a biednymi.
"To stało się na samym początku modlitwy, kiedy śpiewaliśmy pierwszy kanon – opowiada drżącym głosem Natalia, studentka z Katowic. – Nagle rozległ się straszny krzyk, zrobiło się zamieszanie".
Więcej:.
Więcej o bracie Roger:.
Brat Roger z Taizé: Zwiastun nowej wiosny
Prostota i przebaczenie - rozmowa z bratem Rogerem z Taizé (opublikowana w Gościu Niedzielnym nr 15/2002)