Z pobliskich zarośli nasilał się hałas i plusk wody. Z nocnej wyprawy na okoliczne pola uprawne wracała chmara jeleni.
Tego dnia zmieniłem miejsce moich fotoczatów, bo ciekawe mokradło przy którym fotografowałem różne ptaki brodzące wyschło zupełnie. Nie pozostało mi nic innego jak ulokować się na granicy lądu i wody, w korycie rzeki.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.