Kilka metrów od drogi stał dorodny łoś. Kręcił się niespokojnie, ale nie uciekł. Przyglądał mi się dłuższą chwilę, jakby czekając na kilka ujęć.
Długi czas nasze ścieżki nie chciały się przeciąć i fotograficzne spotkanie z tym jednym z największych europejskich ssaków pozostawało w sferze marzeń. Do spotkań w końcu doszło – z młodym łosiem czy samicą, zwaną klempą. Kiedyś jednak, gdy na leśnej uprawie bardzo wczesnym rankiem spotkałem cztery łosie, ten jeden jedyny raz zawiódł sprzęt i nie udało się wykorzystać szansy…
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.