Hau, Przyjaciele!
Już wiem, dlaczego tak bardzo lubię październik. Przede wszystkim liście. One mają w sobie tyle zapachów. Biegam nerwowo po alejkach, chodnikach , ścieżkach, parkach i węszę bez końca. Pogoda też mi odpowiada- nie za zimno, ale i brak upałów. Dla mojej sierści- idealna. Jestem też zadowolona ze szkoły. Bo gdy dzieci tam pędzą każdego ranka, ja mam czas na sympatyczne drzemki. Nikt mnie nie budzi, nikt nie przegania z tapczanów, foteli. A zdarza się, że Kuba lub rzadziej Paulina nie zdążą schować pościeli do schowka. Wtedy mam wielkie używanie. No i wieczory. Zawsze ktoś idzie na różaniec. A ksiądz już wiele razy organizował modlitwę przy grocie. Wtedy mam możliwość uczestniczenia w nabożeństwie. Wczoraj Pani Maria przyłapała mnie przy płocie. Potarmosiła mój kudłaty łeb i zaśmiała się cichutko. Chyba domyśla się, że lubię rytm tej modlitwy, lubię też słuchać opowieści księdza Wojtka o październikowych świętych. Paulina twierdzi, że usłyszymy dzisiaj sporo o św. Teresie. Podobno była bardzo mądrą i energiczną osobą. Lubię ją, gdyż podziwiam w ludziach te cechy. Cześć, Astra