Édouard Manet (1832-1883), "Bar w Folies-Bergere", 1881-1882, Courtauld Gallery
Jak widzicie, obok zamieściłem zbliżenie twarzy dziewczyny z obrazu. Zobaczcie, jak doskonale artysta odmalował jej smutek. Głęboki, na granicy płaczu. Patrzy niby na wprost, ale jakby niczego nie widziała. Wydaje się skupiona tylko na tym, co słyszy, a słyszy rzeczy bardzo niewesołe. O co tu chodzi? Ano, jakąś wskazówką jest to, co widzimy po prawej stronie obrazu. To plecy barmanki odbite w wielkim lustrze, które zajmuje całe tło. Widać w nim również odbicie mężczyzny, który rozmawia z dziewczyną, a którego oczami jakby spoglądamy na całą scenę. Właściwie lustro ustawione na wprost widza nie powinno dać takiego bocznego odbicia, ale malarz zrobił to celowo. To on właśnie jest człowiekiem w cylindrze i jego słowa są przyczyną smutku barmanki. Czas więc na przedstawienie autora.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.