Sierpień 1888 roku zapowiadał się dla synów Berty Benz bardzo ciekawie. Nie dość, że wakacje, to jeszcze czekała ich przygoda, na którą ich rówieśnicy nie mieli najmniejszych szans.
Piętnastoletni Eugen i o rok młodszy Richard wczesnym rankiem wykradli samochód z fabryki ojca. Wraz z matką przepchali go na bezpieczną odległość, tak by nikt nie usłyszał dźwięku zapuszczanego silnika. A potem wyruszyli w 180-kilometrową podróż z Mannheim do Pforzheim. Czekało ich wiele wrażeń, bo pojazd Karla Benza dysponował bardzo kiepskimi hamulcami, i każdy zjazd z górki był niebezpieczny.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.