Nie rozumiem tego....
/ …/ W mojej klasie nie mam za dużo kolegów, wszyscy uważają, że się wywyższam, bo zwróciłem koleżance uwagę, że czegoś prostego nie umie, co było w podstawówce. Teraz zazwyczaj jestem sam na korytarzu, z kilkoma kolegami, i koleżankami, a reszta po prostu jest wrogo nastawiona. Jestem religijny, widzą moje koszulki z Jezusem itd. I wytykają mi To. Nie robię sobie z tego nic, ale tym razem już nie mam siły. Po ostatnich grzechach przestałem czuć bliskość na mszy, wpadłem w rutynę chodząc na różaniec, a powinienem przeżywać każdą Eucharystię na nowo. Nie potrafię, nie rozumiem
tego. Do tego dochodzi taka samotność…
Licealista