Matko Boska z Altötting, módl się za mieszkańców Niemiec.
Niemcy były zdecydowanym faworytem. Do tej pory mogło się wydawać, że nie mają słabych punktów. Trener Włochów, Cesare Prandelli udowodnił, że jednak mają. I to bardzo poważne.
Niemcy po raz ósmy zagrali w finale mistrzostw świata (wcześniej także jako RFN) i wywalczyli tytuł po raz czwarty.
Kilkadziesiąt tysięcy kibiców gorąco dopingowało w warszawskiej Strefie Kibica reprezentacje Niemiec i Portugalii. Emocji nie brakowało także we wcześniejszym meczu Holendrów z Duńczykami.
Obrońca Kyriakos Papadopoulos uważa, że grecka reprezentacja piłkarska osiągnęła już cel w mistrzostwach Europy. Zwycięstwo w ćwierćfinale z Niemcami byłoby tylko dodatkowym bonusem. Mecz tych drużyn odbędzie się w piątek w Gdańsku.
Dyliżansem przez Niemcy, czemu nie?
"Deutschland! Deutschland!" - takie okrzyki radości niemieckich kibiców, wymachujących czarno-czerwono-złotymi flagami, można było usłyszeć w warszawskiej Strefie Kibica po wygranej reprezentacji Niemiec nad Grecją. Mecz obejrzało prawie 11 tys. widzów.