Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego | Od najstarszego do najnowszego »
Wyszukujesz w serwisie www.malygosc.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Słynny fotograf papieski Arturo Mari po śmierci Jana Pawła II przyjechał kiedyś do Polski. Spotkał się między innymi z grupą uczniów. – Siedzieli przede mną – opowiadał Arturo Mari – patrzyli na mnie szczerymi oczami, a ja w pewnej chwili zorientowałem się, że pośrodku zostawili wolną przestrzeń. Tak, jakby usiedli wokół jakiejś osoby. Powiedziałem im o tym, co właśnie pomyślałem. Że w tym miejscu, pomiędzy nimi jest teraz Papież. I że wciąż żyje wśród nas. I tak chyba jest.
Bili mnie i torturowali pałkami. Mówili, bym wyrzekł się Chrystusa. Gdy odmówiłem, nazwali mnie brudnym odszczepieńcem. Usiłowali wydobyć ze mnie nazwiska innych chrześcijan. Powiedziałem, że nie znam nikogo. Zaczęli więc bić mnie ponownie pięściami i pałkami oraz kopali. Pluli mi w twarz i drwiąc, przezywali Jezusem Chrystusem. Udawałem, że jestem głuchy i niemy. Co miałem robić?
Od której strony zaczynacie czytać „Małego Gościa”? Od ostatniej!!! Jestem pewna, że tak na moje pytanie odpowiedziałoby 99 procent naszych czytelników. No, może 98,9 procent. A skąd moja pewność? Bo niektórzy się do tego przy różnych okazjach po prostu przyznają, a ci, co się nie przyznają, powtarzają, że w „Małym Gościu” są zawsze najlepsze kawały. A to właśnie one są na ostatniej stronie.
Może wielu z Was uśmiechnęło się, czytając na okładce słowa: „Rodzino, wracaj na drzewo”. Można się śmiać oczywiście, ale rzecz jest bardzo poważna. Dlaczego? Zacznijmy od początku, czyli od pierwszej niedzieli Adwentu. Wtedy większość z Was, czytelników tego tekstu, zaczęła chodzić na Roraty „małogościowe” pod hasłem „Będziesz czytał Biblię codziennie”. I wielu pewnie nie opuściło jeszcze dotąd ani jednego dnia. I bardzo dobrze.
Słoiki są różne i z każdego można wyjąć, co innego. W Biblii każda księga jest inna, ale zebrane razem, zawierają WSZYSTKO W tym roku na Roratach będzie słodko. Słodko od Biblii. Tak, Biblia jest słodka. Słodka jak miód – gryczany, wrzosowy, spadziowy, lipowy czy wielokwiatowy. Tak przekonuje prorok Ezechiel.
Wśród eleganckich butików w centrum Paryża, przy ulicy du Bac jest brama, jakich wiele. Trzeba dobrze uważać, żeby tu trafić, bo łatwo przeoczyć zwykłą bramę. Zwykłą, ale prowadzącą do miejsca niezwykłego.
Głowa, podobnie jak silnik, potrzebuje oleju. Ale musi być święty, nie rzepakowy. Bez oleju ani rusz. Ani samochód nie pojedzie, bo bez niego silnik zatrze się po minucie. Bez oleju nie byłoby też frytek. Ani kremu do opalania, czy innych kosmetyków. A z tego szczególnie panie byłyby bardzo niezadowolone.
Po raz kolejny redakcja „Małego Gościa” popełnia poważny błąd pedagogiczny. Od razu za niego przepraszam. Przecież Wy wszyscy, czyli znakomici Czytelnicy „Małego Gościa” w czasie wakacji powinniście przede wszystkim biegać, skakać, zjeżdżać, pływać (nie spływać), wspinać się, spadać (byle z niezbyt wysoka)...
Kto podda się poważnym torturom, ten założy fan club Fryderyka. Tym razem na pewno mi tego nie darujecie. Czego? Płyty dołączonej do tego numeru „Małego Gościa”. To przecież kompletne szaleństwo, by do czasopisma dla młodych dołączać płytę z muzyką Chopina.
Każdy diament może być brylantem. Każdy człowiek ma szansę, by świecić jak brylant. O najbardziej niezwykłych kamieniach na świecie niektórzy mówią zamiennie: diament albo brylant. A różnica jest, i to zasadnicza. Surowy, nieoszlifowany diament jest nieciekawy, matowy i bez połysku. Dopiero odpowiedni szlif i żmudne polerowanie, nadają mu blasku i niezwykłej urody.