piątek, 22 grudnia, 2006 r.

publikacja 21.12.2006 21:03

Hau, Przyjaciele!
Wczoraj po roratach poszedłem z Pauliną do Jadzi. Trzeba było przymierzać stroje na jasełka. To coś bardzo wesołego, gdyż dziewczyny wciąż się śmiały. Największy problem to wciśnięcie się w sukienki komunijne! Złote girlandy skręciły w piękne wianki, a białe i srebrne doczepiły do ubrania. Twarze ozdobiły brokatem i wyglądały anielsko! Szkoda, że nie mogę iść do szkoły na przedstawienie. Ale dziewczyny wystąpiły przed rodzicami Jadzi, więc chociaż trochę wiem, o co chodzi w jasełkach. A w domu- niespodzianka. Kuba pakował do reklamówki różne przysmaki, bo ich klasa urządza sobie wigilię. Z wielką starannością pakował piernikowe serce, a sokole oko siostry zaraz to wypatrzyło. Zaczęło się śledztwo- pytania, dokuczania, coraz większe złośliwości, aż doszło do szturchania. Wtedy wtrąciłem się ostrym szczekaniem. Pan się nadszedł z groźną miną, dzieci nazwały mnie skarżypytą i awantura wisiała w powietrzu. Wtedy usłyszałem ruch na korytarzu! Popędziłem do drzwi! Hura, domowi studenci- Bartek i Małgosia- przyjechali na ferie! Zachwycali się oświetleniem domu, witali się, zrobiło się radosne zamieszanie, bo wszyscy wyszli z mieszkań. Ktoś mnie nadepnął, ale wybaczam, bo teraz podobno taki czas, by się nie gniewać, wyciągać łapę na zgodę. Cześć! Tobi.


Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..