Kolędowe odwiedziny

Kolędowe odwiedziny

Brak komentarzy: 0

publikacja 07.01.2018 15:00

Niedziela, 7 stycznia,

Hau, Przyjaciele!

Rodzinka wróciła z niedzielnej mszy, więc podsłuchiwałam, kiedy padnie słowo spacer lub wycieczka. Nic z tego, wszyscy starannie schowali kurtki do szafy, a mi zaproponowano wyjście do ogrodu. Byłam zawiedziona, ale nie mogłam się obrazić, gdyż wyczułam w zachowaniu Pani coś wyjątkowego. Mimo niedzieli ciągle coś porządkowała, chowała do szuflad, poprawiała stroiki, rozkładała na stole najlepszy obrus. A rozumiem, goście, czyli mogę się spodziewać pyszności. Ale Pani do kuchni póki co nawet nie zajrzała. Na stole zamiast talerzy pojawił się krzyż o świece. Kuba zapytał, czy Ala może wpaść na kolędę. A, już rozumiem, pamiętam. Odwiedzi nas dzisiaj ksiądz ministranci. Oni mnie trochę denerwują, po piszą coś na drzwiach, a tu ja pilnuję i nie mam pewności, czy wolno im to robić bez mojego pozwolenia. Ponieważ jednak Pani się nigdy o to nie złościła, to przymykam oko, niech sobie piszą te literki i cyferki. Obiad jedliśmy w kuchni i było niesamowicie wesoło, bo przy Ali rodzice zaczęli wspominać odwiedziny kolędowe ze swojego dzieciństwa, różne zwyczaje, przesądy, przygody, wpadki. Pani powiedziała, że kiedyś księża chodzili tylko rano, a ponieważ rodzice byli w pracy, a dzieci w szkole, to sąsiadka otworzyła drzwi, by mieszkanie zostało pokropione wodą święconą, a modlitwa odmówiona. Honory domu pełnił pies, mały Kajtek. Bardzo mi się ta historia spodobała, ale wolę, że my wszyscy, bez wyjątku witamy księdza. O, już nadchodzi. Cześć. Astra

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..
Dyskusja zakończona.