Testy, bierzmowanie, "łapanie" jak najlepszych ocen na świadectwo, ciągła gonitwa, występy szkolne, zajęcia dodatkowe. Najgorsze są jednak te testy. Żadne powszechne sposoby nie pomagają. Moje nerwy są ponad wszelkie normy i sama się na siebie złoszczę z tego powodu. Zimno, gorąco, dreszcze... Gimnazjalistka
Jeśli oddechy, chodzenie i ruch nie pomagają, jeśli masz problemy z modlitwą, to będzie mi trudno, bo obawiam się, że bardzo mocno uwierzyłaś w to, że testy to coś, co Ciebie przerasta.
Mimo wszystko podaję Ci moje spostrzeżenia:
1. Przed Tobą ważne chwile. A wśród nich bierzmowanie. A bierzmowanie to niekończąca się ilość prezentów Ducha Świętego. Warto się na tym skupić, a nie na tym, jakie ma się trzecie imię, co się ubierze i jak przebiegną próby. Z całą świadomością skup się na tym, że możesz te "prezenty"
odpakować" i z nich korzystać. Ty decydujesz, co zrobisz z tymi prezentami.
2. Modlitwa to rozmowa z Bogiem. Własnymi słowami, tak jak w liście do mnie opowiadaj Bogu o tym, jak się boisz. Ty tej modlitwy potrzebujesz, nie odbieraj sobie tego!!! Nie mów nigdy, że On wie, co czujesz. To trzeba wypowiedzieć, więc mów!
3. Masz już za sobą egzamin po 6 klasie. Ten będzie podobny i nie jest to konkurs dla wybitnych uczniów. Licea mają mnóstwo miejsc i nauczycieli, którzy chcą pracować. Gdyby nawet egzamin był wyjątkowo trudny, to licea obniżą próg punktów, od którego będą przyjmować.
4. Spróbuj opanować histerię, w którą zaczynasz popadać. Egzamin to tylko 1,5 godziny. Czas minie i będzie po wszystkim. Następny tej wagi za 3 lata. Będziesz kiedyś studiowała, więc musisz się uodpornić na takie
stresy. A jeśli nie potrafisz, to i tak kiedyś na studiach nauczysz się tego.
5. Zawsze stosowałam prostą zasadę: uczę się tyle, ile mogę. Bez lekceważenia, ale też bez nocnego siedzenia. A gdy nadchodzi egzamin, to proszę Ducha Świętego o pomoc i daję się prowadzić.
6. Bardzo odradzam nieustanne nakręcanie się, a już szczególnie niedobre jest mówienie typu "nie dam rady, nie potrafię". Odwrotnie, lepiej powtarzać, że da się rady.
7. Należy pilnować ilości snu, nie panikować, wyżyć się w ruchu, jeść pewne ilości słodyczy / czekolada/ i
orzechów.
Od lat młodzież musi sobie z tym radzić. Pomyśl o przodkach z czasów komunizmu, wojny, zaborów. Było im ciężej.
zadaj pytanie...