Wymyśliłam wczoraj, czy by nie zrobić czegoś w stylu "wolontariatu" na początek szkoły, tzn żeby pomóc tym onieśmielonym pierwszoklasistom odnaleźć sale czy szatnie, a do jakichś przestraszonych, samotnych osóbek podejść, zagadać... Licealistka, kl. II
Nie wiem jak to wypali, ale chciałabym czegoś takiego spróbować. Muszę kilka osób zachęcić, to może damy radę.
Licealistka
A ja sądzę, że to świetny pomysł, że mogliby go podchwycić gimnazjaliści, a nawet uczniowie podstawówek, chociaż oni to raczej ostrożnie, bo mogą przestraszyć dzieci, oni tylko we współpracy z nauczycielami. Natomiast w gimnazjach i liceach to może być Wasza inicjatywa, możecie zrobić dzięki temu wiele dobrego. Na ogół zło bywa hałaśliwe i widoczne. Czyli jakieś kpiny, szyderstwa, głupie hasła. A Wy to możecie zagłuszyć zwyczajną, ale tak cenną życzliwością.
Poeta napisał "tylko wtedy jestem, gdy jestem dobry. Oto jedyna miara mojego istnienia"
Więcej listów: