Chciałabym pomagać biednym dzieciom, może z domów dziecka? U nas w szkole są zbiórki zabawek tylko przed świętami. Chciałabym więcej pomagać, ale jak? Samarytanka
Narazie zostaw dzieci z domów dziecka, bo one są poranione przez życie i na pomoc przyjdzie czas, gdy będziesz studentką lub pod koniec liceum. Jeśli się zobowiążesz do pomocy, to nie możesz potem zrezygnować, tu należy określić czas i być konsekwentnym.
Jeśli chcesz pomagać biednym, rozejrzyj się po klasie, szkole. Można niby zwyczajnie częstowć kogoś, kto- jak zauważysz- nie ma nigdy słodyczy czy owoców. Robić to należy bardzo delikatnie, naturalnie, nie z litości, nie pokazywać innym jaka jesteś dobra! Np Karol Wojtyła oddawał studentom w Lublinie połowę swojej pensji, ale oni nie wiedzieli, od kogo te pieniądze. To wyszło na jaw po latach!
Możesz iść do swojej dawnej podstwówki i powiedzieć, że z jakąś koleżanką chcecie przychoodzić raz czy dwa razy w tygodniu i prowadzić punkt pomocy przy odrabiania zadań. Potem przez rok należy pracować!
Możesz się rozejrzeć w sąsiedztwie i gdzieś pomagać, zagadać do jakiegoś malucha z zerówki lub I, II klasy, zaprosić, by przyszedł do Ciebie odrabiać zadania lub ćwiczyć z nim czytanie, liczenie. Nawet umawianie się raz w tygodniu na spacer, gdzie zwyczajnie się rozmawia już jest pomocą.
Możesz iść do szkolnego pedagoga i powiedzieć, że chcesz jakiemuś dziecku pomagać. Niech Ci je wskaże. Możesz rozejrzeć się w klasie. Może jest jakaś dziewczyna, która źle się wśród Was czuje, która ma duże braki. Może z nią będziesz się uczyła? To będzie nie tylko dobre dla niej, ale także dla Ciebie, gdyż ucząc innych najlepiej się powtarza!
Czasami myślimy o jakiejś heroicznej pomocy, a nie widzimy potrzebujących blisko siebie!
Jednocześnie, jeśli marzysz o czymś egzotycznym, to wejdź na naszej nowej stronie w tematykę misyjną, w program szkolnego kolegi z Afryki.
Możesz też w szkole zaproponować, by zrobić szybko zbiórkę na zeszyty, piórniki i nne pomoce dla domu dziecka. Niech będą ładne, kolorowe, załatw to.