nasze media Mały Gość 12/2024
dodane 17.02.2010 15:15

Zakaz dorastania

Mimo moich 17 lat jestem traktowana jak dziecko. W tygodniu mowy nie ma o wyjściu. Dom, nauka. W weekend bardzo rzadko mam zgodę na wyjście. Do mnie nikt nie przychodzi, bo nawet nie chce. SMSy szybko kasuję, żadna rozmowa nie daje efektów... Przygnębiona 17-latka

Wiadomo, że cały problem wynika z wielkiej troski o Ciebie, z poczucia odpowiedzialności za Ciebie, z ogromnej miłości. Nikt nigdy nie będzie się o Ciebie troszczył tak, jak rodzice. Bywają takie osoby jak Twoi rodzice, którzy w dobrej wierze przesadzają, nie potrafią pogodzić się z tym, że dziecko dorasta.
Najpierw zastanów się, czy jest ktoś w rodzinie, kto by się za Tobą ujął. Może zaczniesz urabiać tatę? Córki często mają dobre relacje z ojcami, są ich oczkiem w głowie. Próbuj.
Jeśli nie tato, to czasami babcie lepiej oceniają sytuacje i widzą, że wnuczka jest u progu dorosłości.
Ale możliwe, że nic z tego, że rodzice już tacy będą. Zasada główna mówi, że dorosłych trudno zmienić, bo są uparci i twardo trzymają się swojego. Dlatego Ty musisz siebie zmieniać i to mocno. W dawnych czasach każda dziewczyna była wychowywana tak jak Ty- w posłuszeństwie i kontroli. A jednak sobie radziły. I Ty też musisz. Nie usprawiedliwiaj się tanią psychologią, że przez rodziców jesteś nieśmiała,
a na pochwałę musisz zarobić. Moja rada prosta- nie zarabiaj na pochwały. Rodzicom się nie sprzeciwiaj. Tylko z pełną odpowiedzialnością rób to, co uważasz za słuszne. Ty musisz budować swoją dojrzałość i odpowiedzialność. Masz piękne życie, więc musiał pojawić się problem, bo problemy muszą być. Zwracam uwagę, że IV przykazanie nie mówi o posłuszeństwie. Ono mówi o szacunku. I Ty ten szacunek masz, Ty
rozumiesz, że w dobrej wierze mama tak strasznie kontroluje i pilnuje, zakazuje. Czasami w religijnych rodzinach pomagają księża. Bo na parafię to mama puści, a tam toczy się życie towarzyskie. Ale nie wiem, jak to jest u Ciebie. Ważne, byś latem mogła wyjechać np na pielgrzymkę, wcześniej na wielkie spotkanie młodych na Lednicę, a może do Taize we Francji lub na oazę, dni młodych? Ważne, byś jednak poszerzała krąg samodzielności. Pomocne będzie, gdybyś się zapisała na różne zajęcia pozalekcyjne i mniej była w domu. Może jakiś wolontariat? No i ważne, byś mogła studiować poza domem. Czasami jest to ostatni
dzwonek, by się młody człowiek usamodzielnił. A jeśli uczelnia jest na miejscu, to koniecznie musisz już prowadzić swoje życie, jeśli nie chcesz byc życiową kaleką.
Póki co korzystaj z tego, co dobre i cichutko planuj przyszłość. Czasami pomaga też mama jakiejś koleżanki lub koleżanki, które mama lubi.




















zadaj pytanie...












« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..