Zaczynam studia, ale w domu traktują mnie jak dziecko. Chcą wszystko wiedzieć, decydować, komentują. Najgorsze, że nie pozwalają mi uczestniczyć w spotkaniach grupy modlitewnej, bo niby za późno się to kończy.... Studentka
Gdyby nie fakt, że jesteś od rodziców zależna finansowo, to wogole nie byłoby problemu. Nie wykłócaj się za mocno, tylko spokojnie mów, że wrócisz później, że masz zajęcia. Wiadomo, że masz dla rodziców szacunek, bo są rodzicami. Kochasz ich razem z ich wadami. Tato był oschły, ale on zapewnił rodzicom byt, a to nie jest aż tak bardzo łatwe. O tym przekonasz się za kilka lat.
Jesteś dorosła i obowiązuje Cię szacunek, grzeczność, ale nie trzeba już opowiadać o wszystkim, już sama podejmujesz decyzje i sama ponosisz KONSEKWENCJE!!! Najczęsciej bywa tak, że rodzina
nas męczy i denerwuje i to jest konieczne, aby nam sie chciało ten dom opuścić i budować swoją dojrzałość, swoje samodzielne życie.
Św. Stanisław Kostka był niepełnoletni, gdy sprzeciwił się rodzicom. A św. Treska powiedziała, że jeśli dąży sie do dobrego celu, a trafia się na szlaban, to należy ten szlaban obejść lub przejść pod nim. Tajemnica różańcowa wspominająca odnalezienie Pana Jezusa w światyni też o tym mówi i jasno podaje sposób zachwania- Bóg na 1 miejscu.
Więcej listów: