Rodzice rozwiedli się jakiś czas temu, ale jest tylko gorzej. WciąŻ trwają kłótnie, wyzwiska. Starsza siostra jakoś sobie radzi, ja nie. Nie chcę opowiadać o tym pedagog w szkole, jestem skryta, małowmówna, cicha, ale robię coś złego.. Cierpiąca
Są osoby wylewne, które bardzo lubią o sobie opowiadać, ale są też osoby skryte, zamknięte i one przeżywają wszystko w środku. Nie potrafią wyrzucić z siebie emocji. Pewnie do takich
należysz.
Skoro jesteś skryta, to trzeba znaleźć sposób, abyś mogła wywalić z siebie żal, smutek, nawet rozpacz, bezradność, ale też wsciekłość i złość. Zajęci swoim gniewem rodzice nie chcieli Was tak skrzywdzić. Krótka rada- spróbuj pisać pamiętnik. Jeśli ktoś lubi malować, to polecają wielkie artkusze szarego papieru, na których rękami maczanymi w farbie można tworzyć różne obrazy. Potem można je drzec, niszczyć, wyżyć na nich swoją złość. Muzycy wyżywają się graniem. Wielu chłopaków bierze rower i jadą przed siebie pędząc jak szaleni. Możesz wychodzić z domu i jak najszybszym krokiem do pełnego zmęczenia i iść i w duszy myśleć o tym, co czujesz...może przyjdzie Ci do głowy coś innego. Największą pociechę można znaleźć czytając Bobilię, możesz ją otwierać na dowolnej stronie, poznawać rózne fragmenty. Ponieważ masz 12 lat, polecam wydanie dla młodzieży.
Każde dziecko ma prawo posiadać rodzinę. Ale dorośli nie zawsze radzą sobie, dlatego są rozwody. Ponieważ to się już stało, ponieważ nie da się tego odwrócić, to mimo całego bólu Ty musisz jakoś o siebie zadbać. Zatykać uszy słuchawkami, wybiegać z domu, mocno trzskajac drzwiami, napisać rodzicom długi list o tym, co czujesz...
Dzieci nie są w najmniejszym nawet stopniu winne rozwodowi. Tymczasem nieraz dostaję takie listy, gdzie dzieci pytają, czy jeśli będą sie mocniej modlic, to rodzice się pogodzą. Albo co mogą zrobić, by poprawić sytuację. Tymczasem ten koszmar odbywa się poza dzieckiem, lecz właśnie w dziecko uderza. Jako osobie dorosłej jest mi bardzo przykro. Ale powiem Ci tez, że inne nastolatki mają czasami żal do rodziców, że sie nie rozstali, że męczą się razem. Po prostu nadchodzi taki moment, że rozdrażniony nastolatek nie potrafi sobie znaleźć miejsca, nic go nie cieszy.
Wchodzisz w najtrudniejszy okres rozwoju. Hormony rozregulują cały organizm nim zaczną systematyczną pracę. Nawet w idealnym domu jest wtedy dziecko rozdrażnione i płaczliwe. No a Ty? Dlatego nie dziw sie, ze nie panujesz nad łzami.
Piszesz, że robisz coś strasznego. Wciąż dostaję listy od dziewczyn, które się tną. To nie jest dobry sposób, bo daje sekundową ulgę, a potem poczucie winy tylko rośnie. Najlepsze lekarstwo dla Ciebie to zgoda w rodzinie. Jesteś na tyle duża, że wiesz, iż sprawy zaszły u Was za daleko. W tej sytuacji, jaką masz, musisz nauczyć się dorastać, cieszyć się życiem, nie pogrążać się w smutku. Nigdy życie nie układa się tak, by było tylko smutno. Nie zamykaj się na dobro, dostrzegaj pozytywy, naucz się cieszyć różnymi radosnymi drobiazgami. Z każdej sytuacji można wyprowadzić dobro. Może kiedyś będziesz pracowała z nastolatkami z rozbitych rodzin i przez własne doświadczenie lepiej je będziesz rozumiała? A narazie nie pogrążaj sie w smutku, szukaj dobra i sama je czyń. Może ktoś blisko Ciebie potrzebuje Twojej pomocy, Twojego czasu, uwagi, zainteresowania? Pomagając innym, od razu poczujesz się lepiej.
Więcej listów: