Kolega rozpuścił na mój temat plotkę. Ciężko mi teraz wejść do szkoły. Pojawia się więc ogromna chęć zemsty. Lecz czuję, że to nie jest najlepsze rozwiązanie... Nastolatek
Zemsta to odpowiadanie złem na zło. Zemsta tkwi w naszej naturze, a tej gorszej, pierwotnej części naszej natury. W myśl zasady "oko za oko, ząb za ząb". Sam teraz czujesz,jak bardzo trudne i jak bardzo dla silnych osób jest chrześcijaństwo, które głosi, by nie odpowiadać złem na zło.
Zemsta jest rozwiązaniem dla tchórzy. Bo gdy nie potrafimy jasno i uczciwie rozwiązać problemu, wolimy się mścić z ukrycia, stosując w dodatku tę samą broń.
"Odpuść nam nasze winy, JAKO I MY ODPUSZCZAMY..." To nie są puste słowa, to takie zobowiązanie, którym hamujemy Boże Miłosierdzie, bo prosimy, by Pan Bóg tak nam przebaczał, jak my przebaczamy. Sam widzisz, że chrześcijanin to nie jest ciapa. Bo to jest szczyt odwagi, by podejść do tego chłopaka i poprosić o rozmowę. Powiedzieć mu w oczy, że fatalnie się czujesz po tym, co Ci zrobił, że jest to dla Ciebie niezrozumiałe. Powiedz mu, że masz ogromną ochotę na zemstę i zduszenie
tej chęci sporo Cię kosztuje. Taka rozmowa to ideał. Tak się powinno ten problem rozwiązać. Przypuszczam, że kolega byłby zaskoczony. Ale od razu przyznaję, że takie zachowanie wymaga ogromnej odwagi, siły psychicznej. Ja np tego nie mam. Tego typu rozmowy kosztują mnie mnóstwo nerwów. Dlatego rezygnuję i z zemsty, ale też z rozmowy. Podziwiam tych odważnych, którzy wszelkie zawiłe sytuacje potrafią wyjaśniać.
Wybór i decyzja należą do Ciebie.
Więcej listów: